Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
namapę.
–Wciągupięciudnizbierzemywszystkich
wojowników,którzywezmąudziałwwalce.Apodwóch
dniachszybkiegomarszupowinniśmypodejśćjużpod
zamekibyćgotowidoataku.
–Czyliwsumiesiedemdni...
Jeszczenigdydotądjedentydzieńniewydawałmisię
takkrótki...albotakdługi.
–Wtakimraziemuszęwystartowaćdziświeczorem...
–mruknęłambardziejdosiebieniżdoClanFintana.
–Wystartować?Cotoznaczy?
ClanFintanbyłwyraźniezaniepokojony,niezdążyłam
jednakniczegowyjaśniać,ponieważgłoszabrał
Carolan:
–Onategoichprzywódcy,tego...
–Nuady–podpowiedziałamusłużnie.
Carolanskinąłgłową,dziękujączapomoc.
–...tegoNuadymożenieprzekonaćzapierwszym
razem.Musiukazaćmusiękilkarazy,kusićgo,
doprowadzićdotakiegostanu,żezawszelkącenę
będziechciałzniąpodążyć.
UśmiechnęłamsiędoCarolana.
–CzyEponaprzemawiateżdociebie?
–Natowygląda–odparłrównieżzuśmiechem.
Mójmążnadalbyłniepocieszony.
–Aletowszystkorazemitakbardzomisięnie
podoba.
–Eponabędzieczuwaćnadjejduchem–powiedział
Carolan,kładącdłońnajegoramieniu.–Tybędziesz
czuwałnadjejciałem.
–Mnieteżtospecjalniesięniepodoba–wyznałam
szczerze–alewtymwaszymświecieniemaprzecież
telefonów,niemożnateżtejinformacjipuścić
wwieczornychwiadomościachwtelewizji.Czyli
zmuszonajestemzrobićtopostaroświecku.Osobiście.
Wtymmiejscuniemogęniewspomnieć,żewcalenie