Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁTRZECI
Podczasstudiówpracowałamwniepełnymwymiarze
godzinjakosekretarkaoddziałowawwielkimszpitalu
katolickimniedalekokampusuUniwersytetuIllinois.
Sekretarkioddziałowezwykleniespecjalnie
obłożonerobotą,ajużnapewnonienajbardziej
niewdzięczną.dokładnietym,cosugerujeich
oficjalnanazwa,czylisekretarkamipielęgniarek
danegooddziału.Japracowałamnaoddziale
internistycznym,raztylkoprzezkrótkiczas
naporodówce(cobyłonawetciekawe).Podczastej
mojejpracywniepełnymwymiarzegodzin,żebyjakoś
przebrnąćprzezstudianauczyłamsięprzede
wszystkimdwóchrzeczy.Popierwsze,pracasekretarki
niespecjalnieprzypadłamidogustu.Ludzie
potworniezarozumiali,niedocieradonich,
żesekretarkateżznasięnaczymś,adobrasekretarka
zwykleznasięnawszystkim.Anatym,coistotne,zna
sięnapewno.Podrugie,przekonałamsię,
żeabsolutnie,podżadnympozorem,nigdyiprzenigdy
niezostanępielęgniarką.Niezrozumciemnieźle.
Dosamychpielęgniareknicniemam.Lubięje,szanuję
ibardzocenięichpracę,alepoprostuniechciałabym
byćjednąznich.Krew,fekalia,wymiocinyiplwociny.
Oglądanienajbardziejintymnychczęściczyjegościała
(którezwykleniezbytatrakcyjne),wkładanie
różnychrzeczydoróżnychotworówwrzeczonymciele
iwogóleprzebywaniewrzeczywistościnaznaczonej
chorobąisamymiobrzydliwościaminie,tostanowczo
niedlamnie.
Wszystkotoożyłowmojejpamięci,gdy
podtrzymywałamgłowękobietynumersześć,która
przedparomaminutamizadeklarowałanieprzepartą
chęćzwymiotowaniadoczegoś,coprzypominałowielki