Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nawetterazpodrugiejstronieplacustalimężczyźni
wznoszącyokrzyki:
Hurra,Południe!Trzymamysięrazem!
Próbującniesłuchaćtychirytującychwrzasków,zaczął
sięzastanawiać,coczekamłodszegobrataKeziah,który
osiągnąłjużwiekpoborowy.
CozrobiNathanielwzwiązkuzwybuchemwojny?
Zmarszczyłabrwi.
Niejestempewnaodpowiedziała.Bardzodobrze
muidziewcollege’uwCharleston,aleteraz…?Ściszyła
głos.Obawiamsię,żewojnawszystkozmieni.
Szliwwygodnejciszy.Nawetjaknanieśmiałąkobietę,
Keziahbyłastanowczozbytmilcząca,costanowiło
wyrazistykontrastwstosunkudohałaśliwychzabaw
naulicy.
Oczymtakmyślisz?
Westchnęła,opuszczająclekkoszczupłeramiona.
Zastanawiamsięnadtym,jakąbyłamrozpieszczoną
ignorantką.
Jaczułemsiętaksamopopierwszymspotkaniu
wFiladelfii.Takjakbymdopierocootworzyłoczy.
Skinęłagłową,patrzącwziemię,iszlidalej.
Nigdyniewymażęzpamięciobrazujegoblizn
naplecach.
Uśmiechnąłsiędoniejsmutno.Pragnąłująćjejdłoń,ale
siępowstrzymał.
Iniepowinnaśrzekł.Niechjegocierpienieczegoś
cięnauczy.Pamięćpozwolinagłębszewspółczucie.
Głębsząmiłośćdotychuwięzionychwciemności.
Zatrzymałasięizwróciładoniegogłowę,wjejoczach
byłowidaćniezrozumienie.
Aleojciecniebijeniewolników.Nieodnosisiędonich
ztakąnienawiścią.
Szukałsłów,któreniepogłębiłybyjejpostawyobronnej.
Maszrację.Niektórzytraktowanicałkiemdobrze.
Tojednakniezmieniafaktu,żeniemająwyboru.Nie
mogąsamodzielnieszukaćszczęścia.Zbliżyłsiędoniej,
czującuciskwpiersiach.Wiesz,żeprawieżadenznich
wogóleniemamarzeń?Żadnych!Dlategożenigdynie