Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sekund,byskupićsięnatym,comówi.
Dobrzesiępanibawi?
Tak.Ballingerowiewydaliwspaniałeprzyjęcie.
Toprawda,chociażrozmowyozbliżającejsięwojnie
trochępsująatmosferę.
Przytaknęłabezprzesadnegoentuzjazmu,choćnigdy
bynieprzyznała,żerozważaniemożliwościwybuchu
wojnyjestowielebardziejinteresująceniżwymuszone
uprzejmościpodadresemelitySavannah.Jejmatka
zpewnościąbyzemdlała,gdybyKeziahpozwoliłasobie
nawyrażenietakniekobiecychodczuć.
Czypójdziepannawojnę,jeślidoniejdojdzie?
Oczyzalśniłymumocno,apotemsztywno,jakby
połknąłkij,powiódłobokpalmwstronętańczących.
Bezwahania.Moimświętympowołaniem
iobowiązkiemjestbronićwolności,którejpanLincoln
zamierzapozbawićnaszeżycie.Żadenczłowiekhonoru
nieuciekłbyprzedtakąpowinnością.
Keziahzacisnęłausta,niechcącjużnicmówić,gdyż
wiedziała,żegdybyzaczęła,niemogłabyprzestać.
Zamiasttegouśmiechnęłasięiznówskinęłagłową,
modlącsię,bymatkazrozumiała,jakbardzopragnie
zadowolić.Dziewczynaniechciałajejwprawiać
wzakłopotanie.Kolejnyraz.
Pokójnagleusunąłsięjejspodnógiprzekrzywił.
Zaczęłapłyciejoddychać.
Stójprosto.Skoncentrujsię.
Mrugającoczami,zdałasobiesprawę,żepanWatson
ocośpyta,aleniewiedziała,oco.Poczułaprzypływ
paniki,apotemjakieśnieokreślonemrowienie
wokolicachkręgosłupa.
Nie,Boże,nie.Nietutaj.Copomyślimama?
Ledwo
modlitwaprzemknęłajejprzezmyśl,ajużosunęłasię
wotchłańiwirującekoloryzmieniłysięwlitościwączerń.
MicahGreysonchodziłpozatłoczonejsalibalowej,
powolisączącponcz.Niepasowałdotegotowarzystwa.
OdkiedywróciłdodomuzeszkołymedycznejwFiladelfii,