Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwestchnęłażałośnie.
–Ranyboskie,Ala,totylkorandka!Niktniekaże
ciwychodzićzamąż!Amożewolisz…?Mamzewrzeć
szykizbabciąTrudzią?
–Nie.–Alicjawestchnęłazezrezygnowaniem.–Tylko
niezbabciąTrudzią…
–Apójdziesz?–Brendafiglarniezmrużyłamigdałowe
oczy.
–Niechcibędzie,pójdę.Tylko…–Zerknęła
niespokojnienaprzyjaciółkę.
–Idajmitętorebkę,chcęjąkomuśpokazać…
Alaposłuszniepodałabarmancetorebkęuszytą
zjutowegoworka.KiedyBrendazacisnęłananiejpalce,
Alicjaprzytrzymałajejrękę.
–Zkimmnieumówisz?–zapytała.
Brendazaśmiałasięperliście.
–Och,wydajemisię,żeznamodpowiedniego
kandydata!Zapewniam,żetwojarandkabędzie
niezapomniana!