Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Możetotamsięsto​czyłtenpo​li​cjantzcia​łem...
Nie,stoczyłsiętam,jestzaznaczonalinia.
PrzynajmniejtodobrzezrobilipowiedziałLew,kucając
kołośladunaziemi.Towyglądatak,jakbysię
przewróciławtymmiejscu,czylimusiałauciekaćprzed
kimśiniepa​trzyłapodnogi.
Albojeżynazłapałatakjakmnie.Jabymniebył
wsta​nietubie​gać.
Pytanie,coturobiła.Wiesz,dokądidzietadróżka?
kon​ty​nu​owałLew.
Chybadościeżkiwzdłużzalewuodpowiedział
Śliczny,wstukującadreszamieszkaniaJabłońskiej
natelefonie.Tomiejscejestoddaloneopięć
kilometrówodjejdomu.Jeżeliniezostałaporwana
ijesteśmynamiejscuzbrodni,togdzieśwpobliżu
powinienbyćjejsamochód...onamiałapopielateaudi
S7,alenieznalezionoprzyniejżadnychkluczy.Według
mniektośtuprzy​wiózł.
Jeżeliuciekała,tomogłazgubićklucze.Możemiała
to​rebkę.
Miałasportoweubranienasobie.Torebkaniepasuje,
ra​czejja​kiśple​cakalboja​kąśsa​szetkęczynerkę.
Nerkę?
Podkomisarzwstałizacząłsięponownierozglądać,
szu​ka​jąccze​goś.
Nowiesz,nerkę,czylitakątorebkę,którąsięnosi
zapiętąnabiodrze.Miałemkiedyśtaką.Możnadoniej
zmie​ścićte​le​foniport​fel.
Jaksięnazywatamtenchłopakopierającysię
odrzewo?zapytałLew,wskazującbrodąnamłodego
po​li​cjanta.
Krzy​siekod​parłŚliczny.