Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WzgórzeBzów
mokrapefrumardzyioślepiającyblasktopionegometalu.Plastikowa
wońelektrodydospawarki.Jarzeniowywarkottransformatora.Tak,
Wiesiekwdałsięwjakiegośkowala,niewglebę.
Czekałwięcdziadekdługonagospodarskidrygwrodzinie.Wresz-
ciepojawiłsięKarol.Pierworodnywnukjeszczezdawnadawności.
JużmocnoposuniętywlatachdziadekzawszewypatrywałKarolo-
wegoprzyjazdu.O,Karolprzyjechał,pójdętambramęotworzyć,
możecotrzapomóc.Brałdokieszeniciężkipękkluczyiszedłniczym
Gerwazyzasad,zastodołę,napodwórze,dokońskiejstajni.Wypatry-
wałKarolajakstarybonapartystanastępcybogawojny.Wiernywia-
rus,mruczącypodnosem:kamieńnakamieniu,nakamieniukamień,
anatymkamieniujeszczejedenkamień…Kamieńnakamieniu…Ty
pójdzieszdrogą,ajadoliną,tyzakwitnieszróżą,tyzakwitnieszróżą,
ajakaliną.WtórowałababciaGenowefa,kiedytaksiedzielinaławie
podaltanką.Dziadekznieodłącznymkłosemwustach.Zsuwałna
tyłgłowykapeluszi,robiącsobiezdłonimiękkąpoduszkę,patrzył
wnieokreślonądal.Zielonądalubranegosadu,ubranegowpędypo-
chylonejgruszy,pękatejjabłonkiiwczarnekoronkistaregobzu.Aza
tymsadem,jakwmętnymlustrze,trwałjużinny,nagisad.Jeszczesię
krył,bolepkie,miodowesłońcesierpniarozpuściłonadpłaskąkrainą
Jędrzychowapółprzepuszczalnąbłonę,zasłonęczasu,zaporęodmien-
nychopowieści.ZpopielnikanaWojtusiaiskiereczkamruga.Nadpa-
rującąupałemziemięwzlatywałababcinapiosenka.Wiałwiatr.Czas
kombajnować.Zdawnadawnościprzyszedł,zawitał.Położyłsięcie-
niemnaorlimnosiedziadka.Bomiałdziadeknosaizawszewiedział,
kiedytrzebakombajnistęrychtować.