Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JednośladówkadziadkaJózefa
glanc,zdziurkowanejczerwonejskóry,zgłośnymobcasem,wystuku-
jącświątecznąporę.Aletodopierozakilkadni.Terazdziadekszedł
nienaniedzielnąsumę,lecznaspotkaniezczerwonąjednośladówką
markiRomet.Rowerzdawnadawności,cackojaksiępatrzy.Nagrzy-
by,dolasu,dosklepu,dokościołarzadziej,botonietenrytm,inna
wewnętrznamuzyka.Niecozgrzytliwa,alenakręconajakdobrzena-
smarowanyłańcuch,lekkajakwolnokręcącesiękoła,koła,koła,zioła,
szprychykół,prawdziweokręgi.
DziadekJózefżwawoszedłprzezsad.Gadaniejakmowa.Tatrza
jechaćdowsipokombajnistęKrawczuka.Szedłlekko,zupełniejak-
bytonieżniwabyły,aledopieronieśmiałepodrygiwiosny,nieciężka,
tropikalnaatmosferapełnychkłosówiciężarnychjabłoni,leczdo-
pieromrugnięciapowiekzaspanejpodługimśniezimowymziemi.
Lekko,młodyzefir,staryhuncwot,doświadczonażniwiarskaręka.
NadźwiękimieniaDKarol”dziadekzawszezapalałsięjakąśchłopięcą
radością.Rysyjaśniałyniczymliściewinnegokrzewuzapalonesierp-
niowąwoniąsłońca.Zresztąowinogrondziadekdbałszczególnie.
Nigdyniepozwalałnaradykalnecięcie.Musiałobyćgęstoizielono,
anadkiściamijeszczesłonecznie.AKaroltowiadomo.Najstarszy
wnuk.Jeszczezdawnadawnościbrałdwukołowydrewnianywózek
ignałznimnapoleniedalekoniemieckiegocmentarza.Woziłkanap-
ki,mleko,lemoniadę.Siadalipotemzdziadkiemwcieniucmentar-
nychdębów,calimokrzyodlepkiejślinydzikiegobzu,pijaniwonią
czeremchy.JużodmaleńkościumiałwięcKarolgospodarzyć.Taki
drygmiał.Isilne,dziadkowedłonie.Poleszanował,ważyłkłosy,pach-
niałmlecznympotem,ziemiąismarem.Jakwdomu,tampodgołym
niebem,gdzieświerszczetrązupełnieinnydzień.Aboonpolelu-
biał.Lubiałtopole,sięmówiło.Lubiliobajzdziadkiem.Inaczejwu-
jekWiesiek.Odpracysięnieopędzał,niewymawiał.Trzebabyło,to
wpolejechał.Alewolałmotorimetal.Spawałciężkiemetalowekwia-
ty,którewprawiałpóźniejwramyogrodzenia.Takipłotnalata,na
opędzaniesięodmijanialat,odszarejszmatyczasu.Fikuśnekształty,
13