Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wszystkiewspomnieniaonim,żebyichniestracić.
Pielęgnowałamjejaknajdelikatniejszekwiaty.To,
żeOlekzginąłtakmłodo,wywoływałowemnie
pewnegorodzajurozdwojenie.Pierwszyrazpoczułam
je,kiedyzrównałamsięznimwiekiem.Stałam
imyślałam,żeototeraz,kilkalatpojegośmierci,
jesteśmyjakbliźnięta.Apotem,kiedybyłamcoraz
starsza,touczuciesięnasilało.Niewiedziałam
właściwie,ktojestterazstarszy,aktomłodszy.Czas
stawałnagłowie,jakbynastąpiładziwnainiepojęta
anomalia.Byćmożebyłamterazstarsząsiostrądlatego
chłopaka,zastygłegoizatrzymanegowczasiejakowad
wbursztynie.Wmoichwspomnieniachzawszeb
młody,takisam,niezmienny.
Kiedywstałamzławkiimiałamjużodejść,
zobaczyłam,żeztrawyprzygrobiewystajecoś
błyszczącego.Byłtowisioreknałańcuszkubardzo
ładnyinietypowy,zrobionyzciemnegokamienia,
oplecionycienkądrucianąsiateczką,wktórą
powtykanebyłydrobnebłyszczącekamykiniczym
gwiazdy.Niemiałampojęcia,skądtusięwziął.Pewnie
ktośgozgubił.Wrzuciłamwisiorekdotorebki
iobiecałamsobie,żepóźniejpomyślę,coznimzrobić
ijakodnaleźćwłaściciela.Wisiorekniewydawałsię
drogi,aledlakogośmógłbyćcennąpamiątką.
Odwiedziłamprzyokazjigróbtaty,Juliiijejbabci.
NagrobieJuliileżałidentycznybukiecik
niezapominajek.Postanowiłamspytaćbabcię,czy
toonajezostawiła.
Drogapowrotnaupływałamiprzyjemnie,słońce
grzało,choćnietakmocnojakjeszczeniedawno,