Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
higieniczne,któremiałysprawdzaćsięlepiejniż
gazety.Dałamsięteżnaciągnąćnaksiążkę
owychowaniuitresurzepsów,choćwgruncierzeczy
wiedziałam,żeniebędziemipotrzebna.Wkońcunie
zamierzałamzatrzymaćszczeniaka.
Kiedyotworzyłamdrzwimieszkaniaizrobiłamkilka
kroków,usłyszałammokreplaśnięcie.
–Cholera–syknęłam,wycofującsięzżółtejplamy
psiegomoczu,którarozlewałasiętużprzywejściu.
Suczkapopatrzyłanamnieniewinnymwzrokiem
ipomachałaniepewnieogonem,apotemzaczęła
obwąchiwaćmojereklamówki.
–Następnymrazemmniejakośuprzedź–mruknęłam,
zabierającsiędosprzątania.
Potemprzygotowałamjedzeniesobieisuczce
iwzięłyśmysięzaniezrównymapetytem.
–Chybamuszęcięjakośnazwać–mruknęłam,
odgryzająckawałeknaleśnikaiwpatrującsięwciemne
psieoczy.–Oczywiścietymczasowo.Niezrozummnie
źle,aletoniejestdobremiejscedlapsa
–usprawiedliwiałamsię.–Znajdziemycicoślepszego.
Żadneimięnieprzychodziłomijednakdogłowy.
–Możecośzlasem–myślałamgłośno.–Driada?
–Nicinnego,conadawałobysięnaimię,nie
przychodziłominamyśl.–Suczkapopatrzyłanamnie
iniepewniepomachałaogonem,apotempodeszła
bliżej.–Driada–powtórzyłam.–Niechbędzie.Toitak
tymczasoweimię.Możenowywłaścicielwymyślicoś
lepszego.
Driadazzaciekawieniemrozglądałasię
pomieszkaniuiobwąchiwaławszystkiekąty.