Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-o,nie,zaprzestań!-rzekłAsenczo.-Zaprzestańtak
mówić!Coonmówi,toprawda.Awieleprzeżył,różnerze-
czywidział.
Zamilkłem.
-AlewSliwenie,zinnejtakiejstrony-kontynuowałpo
chwiliAsenczo-jestdużohersztów,walecznychowolność.
-No,takjest,takjest-zgodziłemsię.
-Ajestteżdużowalecznychooświecenie.
-Takjest,takjest.
-Aiprzenigdynazwyniezmieniał.Tylkoon,wcałejBuł-
garii,nizacztureckiegoimienianienosiłiswojestarebułgar-
skieimięzachował.
-Itochybaprawda-zgodziłemsię.
-Iwtedyco?-zawołałAsenczo.
-Aniechgozmiecie!-rzekłem.
Aleoczywiścienierunął,masięrozumieć,amyśmyzBożą
pomocądooberżyHadżiegoPetrowadobili.Jakwjedzieszdo
miasta,tojużtakniewieje,bodomytroszkuwiaterzatrzymu-
ją,tylkonarozdrożujakstaniesz,zarazcięuderza,pókinie
przejdzieszalbonieskręcisz,aletosiędaprzeżyć.Wszystko
siędaprzeżyć.Aledachówkizaprawdęlecą.Dwienarazsię
kołonasrozbiły,żeDziadekIwanporazpierwszywżyciu
ruszyłbiegiemizanimgożeśmynaoberżęHadżiegoPetro-
waskierowali,tośmybyliwkłopocie.Awtymczasie,razna
czas,słyszysz,jaksięjakiedachówkinasąsiednichulicach
roztrzaskują,amożeizatwoimiplecamispadają-niewiesz
nic,jesteśwBożychrękach.Jakbyniebyło,dojechaliśmydo
wyżejnapomnianejoberżyHadżiegoPetrowa,cotosięnKoło
Wiązu”zowie,bosięobokwielkiegowiązuznajduje,któryjest
tam,powiadają,odcholerywiekówwbity.JeszczegocarIwan
Sziszmanbyłsadził,albojednadziewczyna,cotosiępotemze
33