Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Strasznymbyłwidokichojcaobywatela,którypowiesiłsięnażyrandolu,
niemogąctegoprzeżyć.
Wyuzdanieprzelewałosiępozawszystkietamy.Tylkodowódcaichsie-
działponuryzgłowąopuszczoną.Słyszałem,iżbyłtoczłowiek,którywściekł
sięizawziąłwsobienalos,atozpowodu,żetyfusplamistyzabiłmuniedaw-
nożonęitrojedzieci.TenwswoimrodzajubajronicznyLara,mszczącysięna
LosieBogu,mógłwzbudzaćlitość,aleniebyłojużdlaniejmiejscawmym
znieważonymhonorzePolaka.
Czterykarabinykazałemwymierzyćwłbynajbliżejsiedzących–iwstą-
piwszydosali,donośniekrzyknąłem:
–Waruj,łajdactwo!–
Porwałsiętylkodowódcaich,spojrzałnamniei,zflegmąwymierzywszy
sobiezkrócicywusta,wypalił.Ustawypełniłysiędymemikrwią,runął.
Nastałomilczenie.
Krótko,nieszczędzącbarwnaodmalowanienikczemności,wykazałem
im,couczynili.
Nastałatu,jakdlastarowierów,spiekota–tylko–zewstydunapolicz-
kach.
Jednemuzadrugimkazałemwychodzić.
Każdemuznichzdzierałemszlify,wachmistrzzaś–chłopsześciustóp
iośmiucali–wychodzącegobrałzakarki,zrzucajączeschodów,uderzał
nogąuzbrojonąwostrogętak,żeranaszłaodkrzyżaażdopięt.
FolwarcznymdziewkomkazałemrozdaćmedalionyzMatkąBoskąipu-
ścićwolne.
Owepanienkizaś–stałysięwszystkiesiostramimiłosierdzia.
––
Tejżesamejzimyresztkimegooddziału,pędzonejakdzikiezwierzępo
kniejachimoczarachPolesia,zajęływzgórzepodMozyrzem.Jesttotakzwa-
naPoleskaSzwajcaria.Szerokiegóryokrytelasami,pełnejarów–nadrzeką
Prypecią…
Ukrycizapniamizwalonychdrzewimającplecyzasłoniętelasem,ana
przodzietrzygranatniki,czuliśmysiębezpieczni.
DopadlinasRosjanie.
Ichstrzelcyrozsypalisiętyralierką,leczmy,choćbyjużznaturypołożenia,
byliśmygórą.
Pułkkozackiukrywałsięwlasku,unikającgranatów.Naglewidzę:zdecy-
dowalisięnaatak,okrążającnaspochyłościąwzgórza,którezjednejstrony
łagodniezniżałosiękudolinom.
Kazałemporucznikowiartylerii,którybyłpannązwysokiegorodu,przy-
jąćgranatami,podpuściwszykozactwonatrzystakroków.
40