Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ZaglądającdoSuchedniowazimą,torowaliśmyścieżkiwzaspach
wokółstawówimłyna,bysprawdzić,codziejesięnadawnym
podwórkupisarza.
Tata,bardziejzgarbionyniżzamłodu,jeszczeprowadziłzakład
fotograficznyisiedziałwciemni,choćnowydomstałwinnym
miejscu,naskarpiezpięknymwidokiemnazalewileżącyzawodą
Berezów.ChodziliśmyzsynemprzezlasdawnądrogąpanaGustawa,
którąwlatachszkolnychcodziennieszedłnastację,skądjechał
pociągiemdoszkoływKielcach,apóźniejwracałdodomu.Autor
Innegoświatadokładnieprzedstawiadrogęwopisieswojegosnu
podczasgłodówkiwtrupiarni.
WletniejporzebiegaliśmynaBerezówdomłyna,abyzobaczyć,jak
wyglądawkwitnącejsceneriinadrzecznychzielskitraw,posłuchać
szumurzeczkiprzyupuście.Kontaktzpisarzem,choćbywmyślach,
wzbogacałmiżycie,zaspokajałtęsknotyduchowe.
Wpięknelipcowepołudnieleżałamnagrobliiobserwowałamsyna.
WidokJasiapochłoniętegobudowątamyprzypomniałmigłęboko
ukrytezdarzeniezmojegodzieciństwa,zbytbolesne,bydzielićsięnim
zkimkolwiek.Corokuopodobnejporzeprzyjeżdżaładonaszego
domuzodległegomiasteczkababciazestronymamy.Zapamiętałam
jakotęgąkobietęwobcisłejkretonowejsukience,zgładko
zaczesanymiwłosamiirumianąjakjabłuszkotwarzą.Każdajejwizyta
przynosiłajakieśnieprzewidzianeatrakcjeidodatkoweemocje,
boopróczbojowegotemperamentubabciamiałatalentaktorski,
silniejszyniżjejpierwotna,ukrytapodmaskąnatura.Potrafiła
naśladowaćiparodiowaćkażdegoczłowieka,każdeżywestworzenie,
dźwiękiniebezpiecznychżywiołówiciężkichmaszyn,cowprowadzało
trudnydoopanowaniachaos.Widząc,jakbabciastajepośrodkukuchni
naugiętychnogachizamieniasięwstartującysamolotlubatakujący
nieprzyjacielaczołg,drżeliśmyzpodnieceniaiuciechy.Babciaruszała
przezkuchnię,niezważającnawzniecanypodmuch,schnące
nasznurkunegatywy,dzwoniącewkredensieszklanki.Podjej
masywnymciałemuginałasiępodłoga,otwierałysiędrzwiczkiszafek,
szybywoknachwpadaływwibrację.Powściągliwytataschodziłbabci
zdrogi,łagodnieuspokajałklientówczekającychnazdjęcia
iprzepraszałzaodgłosy,alemama,obdarzonagorącąkrwiąpobabci