Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iczułymsystememnerwowym,niewytrzymywałanapięcia.Wtedy
babciazacinałasięwsobieizBogiemnaustachzabierałasię
doobieraniaziemniakówalbozagniataniaciasta.Śpiewałaprzytym
kościelnepieśni,odmawiałazpamięciróżaniecilitaniedoświętych
oróżnychspecjalnościachnaprzykładpatronówzagubionychrzeczy
albodobrejśmierciorazdoswojejopiekunkiMaryi.Wdzieńbyła
głośnaiwładcza,wypełniałasobądomowąprzestrzeń,wieczorami
opowiadałanamstrasznebajkioduchach.
Tamtegoletniegodnia,októrymwszyscypóźniejpróbowali
zapomnieć,tatamiałpilnąpracęwciemni,więcmama,korzystając
zobecnościbabci,poułożeniunasdopopołudniowejdrzemkiwybrała
siędodentysty.Gdyzamknęłysięzaniądrzwi,babciaprzejęłanad
namiopiekę:kazałanamzamknąćoczyinatychmiastzasnąć.
Inaczejniezawiążewamsiężółtkopoobiedzieostrzegła
groźnie.
Zwróconatwarządościany,rozmyślałamotymtajemniczym
żółtku,któremiałosięwemniezawiązać.Niespodziewałamsię,
żebabciaukradkiempodejdziezzaplecówizobaczy,żemamotwarte
oczy…Naglepoczułamspadającynamnieciężarjejrąk,cośwemnie
głośnochrupnęłoiobezwładniłmnieból.Podobnoleżałambezruchu,
ztwarząwkolorzenaszejzielonkawejściany,aprzerażonababcia,
chcączBożąpomocąprzywrócićmniedożycia,klęczałaprzyłóżku
zeświętymobrazkiemwręceizawodziłapacierze.Takąscenęzastała
mamapopowrocie.Jejprzeraźliwykrzykoderwałodpowiększalnika
tatę,którywybiegłzciemni,zostawiającotwarteopakowaniepapieru
fotograficznegoizdjęciawkuweciezwywoływaczem…Ojciec
odrazuzawiózłmniedolekarza.Prześwietleniewykazało,żeprawy
obojczykmamzłamany.
Wczasachmojegodzieciństwakarycielesnebyłynormą
wychowawczą,nawetwszkolenauczycielebiliporękachdrewnianym
piórnikiem,ciągnęlizauszy,poszturchiwali.Wdomudostawaliśmy
klapsy,czasemstraszononaspasem,aledotądbezfizycznychobrażeń.
Karanonaszmiłości,dlanaszegodobrazanieposłuszeństwo,
niebezpiecznezabawy,niewłaściwezachowanie.Mieliśmydość
własnychszalonychpomysłów,bynarażaćsięnaprzeróżnekontuzje
iurazy,doprowadzającnasząnadopiekuńcząmamędorozpaczy.
Babcianapewnoniechciałazrobićmikrzywdy,poprostuużyłazbyt
dużejsiły,niewspółmiernejdoprzewinieniaimoichdelikatnychkości.
Wyobrażamsobie,jaktrudnymprzeżyciemmusiałybyćdlaniej