Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
budziłogólnezainteresowanie.Poczęstowalimniekonserwami(też
zunrra),winem—niewiemskądjemieli—ibylibardzoserdecz-
ni.Wreszciejedenznich,wyraźnieinteligentniejszyodpozostałych,
zapytałmniezjakichstronFrancjijestem,bopoakcencieniemoże
rozpoznać.Niechciałuwierzyć,żejestemPolakiem,przyjechałemdo
pracyidostałemtuskierowanietylkonajednąnoc.
—Agdzietakdobrzenauczyłeśsięfrancuskiego?Niemożliwe,
żebywszkole.
Pokazałemmukenkartęzwarszawskimadresem.Obejrzał,ale
niewyglądałnaprzekonanego.
—Maszturodzinę?
—MatkaisiostrazginęływWarszawie.Ojciecinwalidajestna
wsiwśródobcychludzi.
—Niebądźgłupi,jedźznamidoFrancji—cotumaszdorobo-
ty?Tamteżkrajzniszczonywojną,alenietakjaktu.Mówiszbardzo
dobrzepofrancusku,wyrzućkenkartę,wymyślsobiehistorię,skąd
cięwywieźliigdziepracowałeśuNiemców,bootopytają.Jakci
zabrakniesłowapofrancusku,topowiesz,żeprzezparęlatniemiałeś
okazjimówićwtymjęzyku.Tuznamisątacy,copofrancuskutro-
chętylkorozumiejąiledwopotrafiąsklecićkilkazdań.Udają,żebyli
kontuzjowanipodczasnalotów,słabosłysząistraszniesięjąkają.Dia-
bliwiedzą,kimsąnaprawdę.Tukontrolajestbardzopowierzchow-
na.Władzestarająsięjaknajprędzejwyekspediowaćwszystkich,bo
niemajądośćżywnościipomieszczeń.TransportydoFrancji,Belgii
iHolandiiidąbardzookrężnądrogą—przecieżwojnajeszczetrwa.
Cojakiśczasjednakodchodzą.
—Dziękujęzakuszącąpropozycję,aletujestmójkrajimoje
miejsce.Mamteżpodmojąopiekąojcainwalidę.
Miałemnosa,żenieskorzystałemztejoferty.Jaksiępóźniej
dowiedziałem,wśródrobotnikówfrancuskichbyłobardzowieluko-
munistów,którzyaktywniepomagaliwwyłapywaniuprzeciwników
nowegoporządkuiniejedenzamatorówłatwegowyjazdunazachód
20