Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wkładałodoglinianegogarnuszka.Potembiegłocosił
wnogachdodomu,bydonieśćmatcetlącesięwęgle.
Gdybychciałozatrzymaćsięwsąsiedztwienadłużej,
przyniosłobydodomutylkopopiół.Dziśużywamytego
przysłowiawsytuacji,gdyktośwpadadonastylko
nachwilkę,ichoćpróbujemygozatrzymać,onwwielkim
pośpiechuzałatwiaswojąsprawęiszybkozmyka.Takjak
dawniejsąsiadwpadałpotlącesięwęgielkiipędziłznimi
dodomu,bymuniewygasły,otcozakończyłapani
Klementyna.
Jakatowielkaszkoda,żejajkaniegasnąpodrodze,
bowtedysąsiadkamusiałabyjużdawnopuścićmnie
dodomupomyślałJacek,agłośnopowiedział:
Tofajnahistoria,aczyterazmógłbymprosićoto
jajko?
Jakiejajko?zdziwiłasięstaruszka,alejużpochwili
przypomniałasobie,jakibyłcelwizytyJacka.Ach,jajko,
oczywiście.Taksięzagadaliśmy,żezapomniałam.Aty