Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spisnieodebranychpołączeń–wszystkiesąodszefa.
Jestemwczarnejdupie!Cojeszczedzisiajmniespotka?
No,czekam!Wznoszęoczykugórzeizewściekłością
wgłosiewykrzykujęobelgi.Dojeżdżamnamiejsce,
parkingpodredakcjąpękawszwach.Łapięlaptopa
iwyskakujęzauta.Biegnęnapierwszepiętro,gdzie
znajdujesięmojebiurko.Namiejscuszybkorozpakowuję
swojerzeczyisiadamnakrześle.Udajępochłoniętego
pracą,aleczujęnasobieczyjśwzrok.Odwracamsię
powoliiwsekundęrozpoznajęwściekłątwarzszefa.
–Bruno!Czekamnaciebieumniewbiurze–krzyczy
przezcałąredakcję.Niepozostajeminicinnego,jak
skonfrontowaćsięznimijaknajszybciejwrócić
doartykułu,którymiałsięjużdawnoukazać.
–Dzieńdobry–mamroczępodnosem,przekraczając
prógjegobiura.Zajmujęmiejscenaprzeciwkoniego
iczekamnaatak.
–Bruno–zaczyna,poprawiającbujnączuprynę,która
zakażdymrazemopadaniedbalenajegowysokieczoło.
–Liczęnaciebie,dlategototydostałeśtenwywiad.Masz
prostezadanie:przenieśćto,conagrałeś,napapier.Czy
totakwiele?
–Doceniamszansę,którąotrzymałemibardzozanią
dziękuję,ale…
–Aleco,docholery?!–przerywami,wstając
zkrzesła.Znamtennerwowykrok,terazstoiodwrócony
domnieplecamiipatrzynacośprzezokno.–Bruno,
kurwa,naszaredakcjamapoważneproblemyitylkoten
cholernywywiadmożenasuratować.Dlaczego
tymitorobisz?Jeżeliniejesteśwstanietegonapisać,