Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jejtenruch.
–Aterazkręgpokręguprostujemysię–nakazała
prowadząca.Znajwyższymniepokojemobserwowała,jak
seniorkasiępodnosi.Kolorjejtwarzy,choćmoże
tokwestiaostregoświatła,wydawałsięjeszczebardziej
intensywny.
Bezreanimacjichybasięnieobejdzie
–zdenerwowałasięinstruktorka.Najwidoczniejmalujące
sięnajejobliczunapięciezwróciłouwagęćwiczących
wpierwszymrzędzie,bodziewczynyjakjedenmąż(czy
żona)zaczęływpatrywaćsięwlustro.
Todopierobyłwidok!Pięćmłodychtwarzy,choć
przecieżnienależałydosióstr,ba!nawetdoosób
spokrewnionychzesobą!,wjakiśniezwykłysposób
wydawałosięidentyczne.Kruczoczarnebrwizarysowane
przezmiejscowąmistrzynięmakijażupermanentnego
miałyjednakowoobszernyłuk.Doklejonerzęsy
cechowałatasamagęstośćidługość,austa–tensam
powiększonykształt.Inawetzdziwienie(choćzmieszane
zniedowierzaniemwróżnychproporcjach)nadawało
imbliźniaczywygląd.Podobniejakwypisanananich
wspólnamyśl:„Coonaturobi?!”.
WszystkiewpatrywałysięwodbicieMorawieckiejtak
intensywnie,żeichwypracowanalatamispędzonymi
nasiłowniifitnessiekoordynacjagdzieśprzepadła.
Zespolonedotądwewspólnymrytmieręceinoginagle
siępogubiły,ajednazwłaścicieleknienagannejfigury
nawetniebezpieczniesięzachwiała.
–Kładziemysięnamacie!Popracujemynad
brzuchem...–rzuciłajakbynieśmiałoprowadząca.
Padałykolejneinstrukcje,lustraponowniezaparowały,
anowa,jakgdybynigdynic,wykonywałaposzczególne
ćwiczenia.Możenietakdobrzejakznajdującesiętuż