Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siebienieznasz.
Wzięłałyknaparuiciepłonatychmiastrozlałosię
poprzełyku,apóźniejpocałymciele.Tenieznanezioła
wmagicznysposóbpokrzepiłytak,żepostanowiła
wstaćzłóżka.Zdecydowanymruchemzrzuciłazsiebie
ciężkąkołdręistanęłananogi.Itakszybko,jaktozrobiła,
takszybkopożałowałazawrotygłowynatychmiast
przypomniały,jakmizernąsiłądysponowała.Usiadła
bezradnienabrzegumateraca,tymrazemuważniej
planującianalizująckolejnąpróbępodniesieniasię,
conajmniejjakbymiałatobyćwyprawanaKsiężyc.
***
Dwaipółmetraniżej,konkretnietużpodsypialnią,
wktórejdziewczynapróbowałasięruszyćiprzypomnieć
sobie,kimjest,wkuchniprzykamiennympiecustał
wielkolud.Wyglądałprzytymdośćgroteskoworosły
mężczyznaodłoniachdrwala,zciemnymiwłosami,
gdzieniegdzieprzyprószonymibiałymirefleksami,ubrany
wfartuchwdrobneżółtekwiatki.Byłtoprezent
odsiostry,któratwierdziła,żeskoroAleksanderniechce
miećkobiety,tomusisamsobieradzićzwszystkimi
babskimizajęciami.Równieżzgotowaniem.Zapach
roznoszącysiępopomieszczeniudobitnieświadczył,
żeszłomuztymcałkiemnieźle.
Stałnadpatelnią,mieszającbezmyślniejejzawartość,
gdyusłyszałnadsobąskrzypienie.Wdomu,wktórym
odlatmieszkałsam,oznaczałototylkojednojego
niespodziewanygośćzacząłchodzićpopokoju.
Kilkasekundpóźniejusłyszałhuk,jakbypiętrowyżej
przewróciłasięszafa.