Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
posmakziemi,leśnejściółkiikrwi.Powoliprzetoczyłam
sięnaplecy,delikatnieuchylającspuchniętepowieki.
Nademnąrozpościerałysięwysokiedrzewaiglaste,przez
którychgąszczprzebijałysięostrepromieniezimowego
słońca.Poczułammdłości,leczprzemogłamsię
iusiadłamnalodowatejpokrywie.Zaczęłamintensywnie
mrugać,żebymócdostrzec,gdziejestem.Las.Zimny
iprzerażający.Wokółniebyłonicpozastrzelistymi
świerkami.Woddaliusłyszałamrykjakiegośleśnego
mieszkańca.Wstałamwolno,podpierającsięnależącym
oboknamokniętymkonarze.Zachwiałamsiępod
wpływemprzeszywającegobóluwskroniach.Wtedytuż
obokmoichstópdostrzegłamcośbłyszczącego.
Pochyliłamsię,walczączbólemprzenikającymcałeciało.
Tobyłzegarek.Nabransoleciewidniałzabrudzonygrawer
„KochanejAgacieMama”.
Agacie?JakiejAgacie?JajestemAgatą?
Milionmyślikłębiłosięwmojejpękającejzbólugłowie.
Boże!Uświadomiłamsobie,żeniewiem,kimjestem!Czy
jamamtaknaimię?Toprawdopodobne.Pospiesznie
wsunęłamzegareknanadgarstekizaczęłamsię
rozglądać,bosłońcepowolichowałosięzahoryzontem.
Byłamnajakimśzboczu,woddalirysowałysiędachy
jakichśchat,azichkominówwznosiłsiękuniebudym.
Muszętamdotrzeć,muszęszukaćpomocy.
Jaksiętuwogóleznalazłamiileczasuspędziłam?
Pewnieniewiele,skorojeszczeniezamarzłam.
Równoleglezmyśląprzeszedłmniedreszcz.Miałam
nasobieprzecieżwyłącznielekkisweteriposzarpaną
kurtkę.Legginsybyłypodarteizakrwawione.Chybanie
miałamzłamań,tylkootarcia.Postanowiłamruszyć,lecz