Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jakośzabićnudę…
Emilyztrudemodnalazłarestaurację,doktórej
musiałazajrzeć.Odbyłakrótkąrozmowę
zmenadżerem.Lokalwydałjejsięprzyjaznym,dobrze
prowadzonymmiejscem.Zabrałakartędańorazulotki,
poczymwzięłataksówkęipojechałazpowrotem
dohotelu.
Coralleżałanałóżku,zatopionawlekturzejakiegoś
kolorowegopisma.
–O,dobrze,żewróciłaś–rzuciłanawidokEmily.
–Udałocisięzrobićto,co…no,wiesz,miałaśzrobić?
–zapytałabezwiększegozainteresowania.Spojrzała
naprzyjaciółkęzzazdrością.Kiedybyłanastolatką,
marzyłaotakiejidealnejfigurze.–Dlaczegoniejesteś
poparzonaprzeztookropnesłońce?Masztakjasną
karnację,żepowinnaśbyćterazczerwonajakrak.Albo
jakja.Natymświeciesprawiedliwośćnieistnieje
–rzuciłafilozoficznieiwestchnęła.RudewłosyCoral
ijasna,piegowataskórawymagaływtymgorącym
klimaciewzmożonejochronyprzedsłońcem,cobyłodla
niejnieladautrapieniem.
–Możeniewyglądamnapoparzoną,aletaksięczuję
–jęknęłaEmily.–Muszęnatychmiastwziąćzimny
prysznic.–Wyjęłazszafydługąbawełnianąspódnicę
iświeżąbluzkę,poczymzamknęłasięwłazience
izulgąstanęłapodstrumieniemchłodnejwody.
Pokilkugodzinachobiedziewczynywyszłyzhotelu
itaksówkąudałysiędocentrum.
–Powinnaśmiećjużwmałympalcuadresy
najlepszychrestauracjiwtymmieście–powiedziała
Coral,kiedyspacerowałypozatłoczonychulicach,