Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyjąć.
Teżzmartwienie!Bodajnigdygorszegoniebyło!
Żołnierskiepodniebienieniejestwybredneina
niewielkichrzeczachpotrafipoprzestawać.
KażdydarBożyjestnato,żebynamsłużył
napożytekdorzuciłksiądz.
O,todoskonale,kochanigoście!Żywowięc,moja
pani,boonizdrożeniigłodniwykrzyknąłpanLityński.
Iusadowiwszyich,zacząłwypytywaćowojnę,
oTatarów,owieścizestolicy.Tworowskiwięczaczął
muszerokoopowiadaćowszystkim,cowiedział.Atak
cibylitymopowiadaniemzaprzątnięciisam
opowiadający,isłuchaczeżeanisięspostrzegli,jak
służbawniosładymiącepółmiski,anastoleznalazłysię
gruboomszonegąsiorkiwinawęgierskiego.Gospodyni
zaczęłazapraszać,wziętosięwięcraźniedoposiłku.
TymczasemZbyszko,nasłuchawszysiętego,comówili
starzy,zmęczonycałodziennąjazdąprzezśniegi,oparłsię
obrzegstołuizasnął.Zobaczywszyto,rotmistrzzwrócił
siędoLityńskiegoirzekł:
Przywiozłemciznajdka,tylkoniewiem,czygorad
przyjmiesz?
IzacząłszczegółowoopowiadaćoznalezieniuZbyszka
nastepie,przytrupiewilkaimatki.
Dziw,dziw!Nigdybymniedałwiary,gdyby
mitoktośinnyopowiadał,aniety.Toćtodzieciak
jeszcze!
Prawda!Leczsiławkościachogromna,kłócącasię
zwiekiemipostawą.Dawaliśmymunajdzikszekonie;
szelmakażdemudaradęipogodziniehasanianastepie
każdykońidziepodnimspokojnie.Chłopakjestzacny
dobroniiwojny.Ślepiamusięświecąjakmłodemu
wilczkowi.PieczętujesięSzreniawą,lecznazwiskaojca
niewie.Mówitylko,żekniaźnaOstrogubyłprzyjacielem
jegoojca.Bógtoraczywiedzieć.Wilczetojakieśszczenię
iczupurnejaklicho.Szkoda,żebygdzieśzmarniało.Ja,
widzisz,jadęteraznibytodoGwoźdca,dosiebie,lecznie
wiem,gdziemijeszczeprzyjdziepodrodzewstąpić.Całe