Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Chłopakchciałcośodpowiedzieć,leczwtejchwili
stanęliprzynimpanTworowskiiksiądz.Zacząłwięc
szybkomrugaćoczyma,gdyżłzyzakręciłymusiępod
powiekami.Abyjeukryćprzednadjeżdżającymi,odwrócił
sięizacząłpatrzećnadwór,wktórymwedługsłów
wachmistrzamiałsiedziećjakwulu.
Budowlatobyłamocnaiobszerna,izaraz
odpierwszegorzutuokamożnabyłopoznać,
żedworzyszczeowozostałopobudowanenieprzezjedno
pokolenie.Dwór,zbudowanyzdrzewa,otoczonybył
drewnianąpalisadąigłębokim,szerokimrowem,
napełnionymwodą.Wjazdbyłtylkojeden,abroniła
gowysoka„bójnica”,opatrzonawąskimistrzelnicami.
Kiedyś,możezaczasówpierwszego,którytuprzyszedł,
budowlatawyglądałajakzwykławieśniaczachata
nastepie,alepokoleniadobudowywaływięcejwmiarę
potrzeby,stawiającprzystawkiiprzybudówki,opatrując
całośćsutymokapem.Całetodworzyszczerozłożone
wszerokiejkotlinie,otoczonewokołowodą,byłojeżelinie
forteczką,tomiejscem,gdziemożnabyłojakiśczas
bronićsięprzedlicznymigromadamirozbójników
ipomniejszymiczambułamiTatarów.
Rotmistrzkazałzadąćwrógioddziałwświetle
zachodzącegosłońcazacząłsięspuszczaćpostromym
zboczujaru,achociażpatrzącymzgóryzdawałosię,
żedwórleżyprawieuichstóp,zanimzeszlizurwiska
iodnaleźliwśródzwaliskwłaściwądrogę,ozmroku
dopierostanęliprzedzwodzonymmostem.Tuwidocznie
poznanoichjużzdaleka,gdyżzaledwiesięzatrzymali,
zgrzytnęłyłańcuchyispadłmost,anaspotkanie
oddziałkuwybiegłzrozwartymirękomamążstatecznej
postawyiniepierwszejjużmłodości.
Witajżemi,witaj,druhunajmilszy!zawołał,
chwytającTworowskiegowramiona.Kopęlatcięnie
widziałem!Anipokazałeśsięnamnaoczy.Myśleliśmy,
żecięgdzieśbisurmanieusiekli.
Ha,cóżrobić!Wojnaniematka.Nierozumieona,
cotożona,kochankaiprzyjacielodrzekłpan