Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Charliewziąłkolejnyhaustalpejskiegopowietrza.Wsumiemógłby
zawrócićizrezygnowaćzezjazdu.Mógłbyponownieprzejśćprzez
szczytiwybraćprowadzącądowioskiczerwonąlubniebieskątrasę.
Znałryzyko.Jednakwiedział,żejeślicośpójdzienietak,niktnie
będziezanimtęsknił.
Chrzanićto!
Żebyniedaćsobieczasunazmianędecyzji,zrównałnosdeski
zkrawędziąstokuiprzeniósłcałyciężarciałanajejprzód.Zacząłsię
ześlizgiwaćzestoku.Kiedydeskanabrałatempaiosiągnęłapunkt,
poprzekroczeniuktóregoniebyłojużpowrotu,Charlieprzysiągłby,
żeusłyszałzasobągłos.Słowaniesioneprzezwiatr.Byłojużjednak
zapóźno.Mógłtylkospojrzećprzedsiebie,lekkougiąćnogi
ipozwolićgrawitacjidziałać.
Popędziłwdół.
Miałwrażenie,żeprzezcałąwiecznośćswobodnieszusujezboczem.
Wiatrszumiałmuwuszach,sercełomotało,aświatrozmywałsię
wszaleńczympędzie.Wyczułmoment,gdydeskapróbowaławyrwać
musięspodnóg,iwbiłpiętywśnieg.Odrazuteżsięprzechylił
iwykonałostryskręt.Szybkoodwróciłsięwprawoiruszył
wprzeciwnąstronę,pozwalającwysłużonemusprzętowitrzeszczeć
podstopami.Śniegrozpryskiwałsięnabokiigryzłgocochwila
wosłoniętąskórętwarzy.
Zakażdymrazem,gdyzabardzosięrozpędzał,hamowałpiętami
lubpalcamiiodrazuczuł,żezwalnia.Potemzawszeprzyspieszał,
niemalnieświadomytego,żekrzyczyzjegopłucwydobywałysię
długie,radosnepiski.Pędzamieniałzamarzniętykrajobraz
wniewyraźnykalejdoskopszarościibieli.Charliemógłsięskupić
wyłącznienadesceijejzakręconymtańcunagórskimzboczu.
Przyszóstymczysiódmymskręciewyłapałniskihurkot,jakgdyby
grzmotsunącyprzezdolinę.Niezwalniając,przeniósłciężarciała
naprzedniąkrawędź,przykucnąłirozsunąłręcenaboki,próbując
złapaćrównowagę.Zaryzykowałspojrzeniewgórę,wstronę,zktórej
dochodziłhuk.