Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cociekawe,mnieteż.
Obojesięśmiali.
Rozmawialijeszczechwilęodzieciach,pogodzie,wakacjach
zrodziną.Wojdaropowiadałoswoimdzieciństwie,otymjakztrzema
braćminieźlepsocili,amamamusiałasięzanichwstydzić,ociężkiej
próbie,jakąbyłydlaniegostudiamedyczne,owczesnym
rodzicielstwie.
KrzysztofmówiłiuważnieprzyglądałsięStefanii.Byłajuż
dojrzałąkobietą,amimotowjejruchach,sposobiebycia,szerokim
uśmiechuwciążbyłataenergia,tawitalnośćcharakterystycznadla
młodychkobiet.Jejciemneblondwłosysięgałyłopatek.Oczymiały
ładnykolor,niebieskozielony.Wokółoczuzbierałysięjużkurzełapki,
mimotodotwarzyjejbyłoztymipierwszymizmarszczkami.
Wypilikawę.
Maszochotęnakolejną?zapytałWojdar.
Amożeprzeszlibyśmysiębrzegiemmorza?zaproponowała
nieśmiałoStefania.
Zprzyjemnością.
Wojdarzapłaciłrachunek,poczymramięwramięruszyliprzez
wydmęwstronęubitegopiasku.
Dziwniewyglądamy.
Tywgarniturze,jawgarsonce.
Dobrze,żeniewłożyłaśszpilek.
Wolębalerinyodszpilekuśmiechnęłasię.
Czylimówisz,żejesteśpraktyczna?
Chybatak.
Zawszetakbyło?
Skinęłagłową.
Niepowieszmi,żeniemaszanijednejparyszpilek.
Mamcałedwiepary.Jednąnawetwzięłamzesobą.
Czylimusimywybraćsięnakolację.
Nakolację?Stefaniapoczuła,żeogarnialekkapanika.
Żebyśmiałagdziezałożyćteszpilki.
Zaczęlisięśmiać.
Powietrzebyłorześkieiświeże,naniebiekłębiłosięcorazwięcej
chmur.
Kiedymiałemosiemnaścielat,przyjechałemzmojąówczesną
dziewczynąnadmorze.
Ztwojąobecnążoną?
Nie…zinną.