Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Założęsię,żeniepamiętaszjejimienia.
Jakośnieuśmiechnąłsiędoniej.Spojrzałnanią,aStefania
poczułasiętak,jakbyWojdarzajrzałdojejwnętrza.Patrzylinanią
różnimężczyźni,nawetjejmążprzecieżnaniąspoglądał.Alenie
ztakąnatarczywością,ztakimbłyskiemwoczach,takjakbychciał
prześwietlić.Podwpływemtegospojrzeniadelikatniepoprawiła
włosy.
Icoznią?
Uciekłaodemnie.
Dlaczego?
Właściwietosamniewiem,albojestemtakistraszny,alboznią
byłocośnietak.Obraziłasię,kiedyuszczypnąłemwbok
ipowiedziałem,żekochanegociałkanigdyniezawiele.
Niewiesz,żetakichrzeczyniemówisiękobiecie?
Terazjużwiem.Aleniesądziłem,żespakujeplecakiwróci
pierwszympociągiemdodomu.Zbierałemnatenwyjazdkilka
miesięcy,aonamniewystawiła.
Wsumietoteżbymfochastrzeliła.
StefaniauśmiechnęłasiędoWojdara.
Nie,tytakaniejesteś.
Nieznaszmnie.
Zawszemożemysięlepiejpoznać.
Stefaniaodwróciłagłowęwstronęcorazbardziejwzburzonego
morza.
Przepraszam,niemiałemzłychintencji.
Nieprzepraszaj.Wiem,żeniemiałeśzłychintencji.
UsiądźmynachwilęzaproponowałKrzysztof.
Kilkametrówdalejstałaławka,naktórejspoczęli.
Stefaniamiałagłowęodchylonądotyłuizmrużonepowieki.
Wiesz,dlaczegoludzieprzyjeżdżająnadmorze?zapytał
Krzysztof.
Żebypowdychaćjod,przejśćsiępoplaży?
Niektórzypewnietak.Innipoto,bynachwilęzapomnieć
ootaczacymichżyciu…
Stefaniaotworzyłaoczyidotknęłaobrączki.
Możemaszrację.
Takjest.
Przezchwilęobserwowalifalerozbijającesięofalochron.
JestemgłodnyjakwilkstwierdziłKrzysztof.
Jateż.