Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bezpiecznawokresiebombowychnalotównamiasto”do„pewnego
staregoProfesora,któryżyłwgłębikraju”.Jegodom„byłpełen
zakamarkówiniespodzianek,wielki,zrodzajutychstarychdomów,
cotozdająsięnigdyniemiećkońca”[3].
Razemzniąwszedłemdowielkiejszafywpustym,wolnym
pokoju,przeciskałemsięmiędzyrzędamizawieszonychwniej,
ciasnoupakowanychipokrytychkurzemubrań,starającsiępalcami
wyciągniętychrąkwybadaćdrogę.Wpewnymmomenciejarównież
usłyszałemskrzypienieśniegupodstopamiizdałemsobiesprawę,
żefutrzanepłaszczeustąpiłynaglejodłommagicznejkrainy
rozciągającejsiędalekopozagłębiąszafy.
Narniastałasięjednymzmoichulubionychmiejsc,odwiedzałem
wielokrotnietamtejzimy.Razporazodczytywanahistorianawiele
miesięcyzapełniłamojąwyobraźnięjasnymimyślamiiobrazami.
Pewnegodnia,kiedyszedłemzeszkołydodomu,mójumysł
przywołałjedosiebie:latarniewzdłużulicyprzypomniały
milatarnię,októrejczytałem,tę,spodktórejwracałosiędodusznej
ipachnącejnaftalinąszafyProfesora.
Byłopóźnepopołudnie,alelampyjużsiępaliły.Żarzącesię
elektrycznymświatłemokręgiwrównychodstępachznaczyły
ciemniejąceniebo.Odmierzyłemczas,jakizabierałomidotarcie
spokojnymkrokiemodjednejlatarnidodrugiej.Osiemsekund.
Cofnąłemsię,odliczającdotyłu,iuzyskałemtensamwynik.Kilka
domówdalejżółteprostokątyrozbłysłybladomiędzyczerwonymi
cegłami:moirodzicewłączylizewnętrzneoświetlenie.
Zarejestrowałemtoskrawkiemświadomości.
Kontemplowałemteosiemsekund.Żebydotrzećdokolejnej
latarnimusiałemtylkoprzejśćteparękroków.Wcześniejjednak
musiałbympokonaćpołowętejodległości.Zabrałobytocztery
sekundy.Oznaczałobytojednak,żepozostałyodcinekteżmajakiś
punktwpołowiedotarciedoniegozajęłobymisześćsekund.Dwie
sekundydzieliłybymniewtedyodcelu.Zanimbymjednakdoniego
doszedł,stanąłbyminadrodze,podokładniesekundzie,kolejny
półmetek.Poczułem,jakmyślikotłująmisiępodwełnianączapką.