Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spotkaniabyłyjegocodziennością.Pewniejesteśzmęczony.Cały
dzieńnanogach.
Takjakity.PołożyłrękęnadłoniMalwinyipogładziłczule.
Rozmawiałemdziśzprezesempolskiejfilii.Nadchodzązmiany.
Zmiany?zaniepokoiłasię.Jakieśzwolnienia?
Nie!Skądże!Wręczprzeciwnie.ART-Designrozwijaskrzydła.
Jeszczebardziej.
KelnerprzyniósłdanieiMalwinaodrazuzabrałasięzajedzenie.
Smacznego.
Możechcesztrochę?
Nie,dziękuję.Wyglądaszuroczo,kiedyjesteśgłodnazażartował,
poczymwróciłdotematu:Jakwspomniałem,rozmawiałem
zprezesem.Firmaplanujewyjśćpozarynekeuropejski.Wygrała
przetargnaaranżacjęwnętrzapartamentowcawDubaju.
Malwinazakrztusiłasięizaczęłakaszleć.
WDubaju?!zawołałapopewnymczasie.Zawszechciałamtam
pojechać.
Cóż…Byćmożebędzietakaszansa.Marcinupiłłykherbaty.
ART-Designwybierzeprzedstawicielizkilkueuropejskichpaństw,
którzypojadąnatrzymiesięcznykontrakt.
DoDubaju?powtórzyłaMalwina.Jejoczyzrobiłysięokrągłe.
DoDubaju.Odtegoprojektuzależy,czynaszafirmabędziemiała
regularnezleceniawEmiratach.Azczasemstałąsiedzibę.Nie
wiadomo,ileosóbpojedzieaninajakichwarunkach.Niewiadomoteż,
czymbędąsiękierowaćwłaścicielekorporacji.Wkażdymrazieprezes
poprosiłmnieowskazanieosób,którenajlepiejbysiędotego
nadawały.
Iwskazałeśsiebie?zaśmiałasięiupiłatrochęherbatyzkubka
Marcina.
Ciebie.
Znowusięzakrztusiła.Podniosłaręcedogóry,usiłującwykaszlećsię
ijednocześnienieudusić.
Chceszmniezabić?wychrypiała.
Wiem,żetotwojemarzenie.Tylerazymiotymmówiłaś.Poza
tymnieznamnikogowfirmie,ktoztakimzapałemoddawałbysię
pracy.Todlaciebieogromnaszansa.
Copowiedząludzie?Pamiętasz,ilebyłoploteknanasztemat.
Terazledwocoucichły,atymnietakwyróżnisz?Znowuzaczną
gadać.
Poradzęsobieznimi.Pozatymkażdytujużpoznałciebienatyle,