Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pozwoliłamunietylkonapocałunki,aletakżenato,byjegodłonie
odkryłyizuwagąprzestudiowałyniemalkażdycentymetrskrytego
podjejbluzkąciała.
Apotem…Potemprzezkolejnytydzieńnierozstawałasięzeswoim
telefonem,czekającnajakąświadomośćodMaćka.Korciłoją,by
napisaćdoniegonaFacebooku,aleniechciałabyćnachalna.Nie
chciała,bypomyślał,żetakbardzojejnanimzależy.Wolała,żebyto
zjegostronywyszłainicjatywa.Leczniestetyminąłtydzieńinic
takiegonienastąpiło.
Wbiławchłopakauważnespojrzenie,starającsięściągnąćnasiebie
jegowzrok.Jednospojrzenietylejejwystarczy,byocenićsytuację.
JeżeliMacieksiędoniejuśmiechnie,będziewiedziała,żedlaniego
tenwieczórtakżemiałznaczenie,żeniebyłjedyniejednorazowym,
pijackim
wybrykiem.
Czuła
niepewność
przeplataną
dziwnym
podnieceniemiekscytacją.
WkońcusiędoczekałaiMaciekspojrzałwjejstronę.Uśmiechnęła
się,leczonnieodwzajemniłuśmiechu.Spoglądałnanią,zupełnie
jakbybyłaprzezroczysta.Wpierwszejchwiliprzyszłojejnamyśl,że
byćmożejejniezauważył,leczszybkouznałatozaniemożliwe.
Przecieżichoczynamomentsięspotkały.Widziałipostanowił
zignorować.Nicniewskazywało,żezamierzadoniejpodejśćisię
zniąprzywitać,choćbardzonatoliczyła.
Elaodwróciłagłowę,czującwżołądkunieprzyjemnyścisk.
Zacisnęładłoniewpięści.Ogarniającerozczarowanieszybko
przerodziłosięwzłość.Skoroonmiałzamiarudawać,żenicsięnie
stało,onazrobidokładnietosamo.
Hej!ZiemiadoBetty!
Eladrgnęłaispojrzałanastojącychobokniejkolegów.
Co?odezwałasię,akiedyzauważyła,żewszyscysięjej
przyglądają,zdałasobiesprawęztego,żecośdoniejmówiono,aona
niezarejestrowałaztegoanisłowa.