Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niepozorny.Wyrywałsię,pluł,kopałiwkońcuwyfasowałzastrzyk
nauspokojenie.Pomogło,siedziałterazcicho,ledwiecośgaworząc
podnosem.Codotego,żewioząwariata,kierowcaniemiał
wątpliwości.Kilkarazytransportowalijużtakichzkaesem,ażaden
znichwpodróżynieleciałnaświra.Dostojniejechali.Ucieszyłsię
więcnawidokceglanegomuru,przedktórymwyhamowałtrochę
zagwałtownie,zanerwowo.Dowódcakonwojuenergicznie,bez
ociągania,wyszedłzkabiny.Wzasadziewyskoczył,taksięśpieszył.
Wdusiłprzyciskelektrycznegodzwonka,apouchyleniusięokienka
wmetalowejścianie,podałpotrzebnedokumenty.Pochwiliotwarto
wrota.Ciężarówkawjechaładośrodka.
Tosiętakniemożeskończyćpowtarzałnieustanniewięzień,
rozcierajączdrętwiałe,wcześniejunieruchomionewkaftanieramiona.
Popierwsze,jestemwariat,awariatówniewieszają.Jestemwariat,
mamuszkodzonągłowę!zawołałnagle.Otu,tutaj!stukałsię
wczoło.Tutajjestdziuradomózgu,dośrodka!...
Niewidzączainteresowaniawoczachstojącychprzynimludzi
wmundurach,przerwał.Obserwowałwięziennydziedziniec,
oświetlonykilkomareflektorami.Zamykałagowysokasiatka
zprzejściemobokwieżyczkistrażnika.Podwórzeprzecinałastalowa
linka,zawieszonadwa,trzymetrynadziemią.PawełGromaniemusi
zgadywać,doczegosłużytendrut.Natakichlinkach,jak
naprowadnicach,uczepionełańcuchypotwornych,specjalnie
tresowanychpsów.Doświadczyłjużkiedyś,coznaczypiesdla
uciekiniera.Zasiatkąkolejnepodwórze,dużowiększe.Zapewneplac
spacerowy.Alegdzietuoddziałspecjalny?Gdziemniezaprowadzą?
Ujętyzaramięniestawiałoporu.Poco?Skoroniedalisięwykiwać
wtrakcietransportu,teraztymbardziej.Poczekanalepsząokazję.
Jeszczematrochęczasu,nimgopowieszą.Prowadzonydość
obcesowo,szedłposłusznie,obserwująckażdymijanyzaułek.
Poprzejściupierwszegopodwórzaskręcilinaglewprawo,wkierunku
muruiwznoszącejsięnadnimkolejnejwieżyczki.Ukazałsięnaniej
strażnik.Oświetliłichreflektorem,czymzdenerwowałstarszego
mężczyznę.Jaksięokazałodowódcęzmiany.Dopierowświetle
reflektoraGromazauważyłprzejścienamaleńkiewybrukowanekocimi