Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1.
Lasjestpiękny,typowojesienny.Rdzawobrązowe,brązowożółte,
żółtozieloneliście.Gamakolorów,jakąmożnasobietylkowymarzyć,
rajdlaoczukażdegoartysty.Ścieżkizasypanebarwnymiliśćmi,nie
widaćpiasku,tylkokolorowydywan.Dywan,choćbrzmitobanalnie,
toodpowiedniesłowo.Gdzieniegdziekoloryzlewająsię,zgóry,
zgałęzidrzewbrązspływanapnieiziemię.
Idziepotymdywaniecicho.Wszystkowokółjestmokre,dlatego
liścienieszeleszczą,ajegokrokimiękkie,stopyzapadająsię
wwilgoć.Jeszczejestpięknie,brązowo,alesłońcejakbyprzygasło.
Zbliżasięwieczór?Brązjestcorazciemniejszy,aonpowoliwtapiasię
wlas,wciemność.Próbujeodetchnąć.Otwieraszerokoustaichce
nabraćpowietrza,któreczujewnozdrzach,alektóreniedostajesię
dopłuc.Czujejegogęstośćiwilgoć,aleonowciążniewpływa
dośrodka...Laswokółjestjużtylkociężką,mokrą,brunatnąpapką
pomieszanychliściibłota,aonwalczy,bywchłonąćwilgoć
dośrodka,botadałabymużycie.Jeszczejednapróba,jeszczejeden
wdech,itraciprzytomność.Leciwciemność.Dusisię.
Głębokihaustpowietrza.Cząsteczkitlenuprzedzierająsięprzez
gardłoiraniątchawicę,przebijająpęcherzykipłucne.Oddycha,aleból
oddechustajesięniedozniesienia.Łapiesięzagardłoisiada
gwałtownie.Dopieroterazuświadamiasobie,żejestwswojejsypialni,
wswoimłóżku.Senolesiemieszasięzbólemoddychania.Zaciska
dłońnagardleznadzieją,żeprzyniesietoulgę,alenawetmałeporcje
powietrza,któreterazwnikajądopłuc,powodującierpienie.jak
kolczastekulki,którepłynąpowoliprzezgardło,krtań,tchawicę,
oskrzela...Nakażdymztychodcinkówzahaczająotkankęiranią,
toczącdalejkrwawąmiazgędopłuc.Niewie,czyoddychaćicierpieć,
czylepiejumrzećzbrakupowietrza.Jednąrękąwciążtrzymasię
zagardło,drugąodrzucakołdrę.Musicośzrobić.Wokółciemność.
Niewie,czyjestprzedpółnocą,czymożezarazzacznieświtać.
Ztrudemprzypominasobie,jakznalazłsięwłóżku.Dwaoddechy.
Małaporcjapowietrzaznówprzedzierasięprzezkrtań.Rękawciąż
zaciskasięnagardle,jakbymogłazatrzymaćkolczastekulki,
pozwalającsamemupowietrzudotrzećdopłuc.Powolipodnosisię