Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ztychsnów,żeumiera.Czasamiumierainaczej,zwyklejednak
zbrakupowietrza.Czymainnesny?Pewniema,aleichniepamięta.
Mężczyznaoddychajużzupełniespokojnie.Przezszerokootwarte
drzwiwidzizarysysprzętówstojącychwdrugimpokoju.Musiwstać
iupewnićsię,czyniematamrzeźbionegofotela.Wie,żenie,ale
czujeprzymus,bywłączyćświatło,dokładniesprawdzićistwierdzić,
żeniematamfotelazmartwymojcem.OjcemGrzegorzem.Krótkie
spodenkiodpiżamyprzepocone,podobniewłosy.Wkładastopy
wkapcie.Nielubiich,alemamazawszemówiła,żenapodłodzejest
mnóstwobakterii,żemogągozabić.Niechcebyćzabityprzez
bakterie,więczakładakapcie,choćjużodczterechlatniemieszka
zmatką.Jeszczejedengłębokioddech,zanimpodniesiesięzłóżka.
Jestzmęczony.Każdytakisentomaraton,dlategojesttakchudy
spalakaloriepodczassnu.Wkońcuzbieraodrobinęsiłidźwigasię
złóżka.Sercezaczynabićmocniej.Aco,jeślirzeźbionyfoteljest
wdrugimpokoju,ananimmartwyojciecbezoczu?
„Toobłęd,jawariuję,wariujęcorazbardziej.Jestemwariatem,
głupkiem,odmieńcem”.Powolipodchodzidoszerokootwartych
drzwi.Dwadzieściacentymetrówodframugijestwłącznikświatła,
wystarczytylkozanurzyćwciemnościdłoń,izarazstaniesięświatło.
Imbliżejdrzwi,tymkrokiwolniejsze.Wsuwarękęwprzestrzeń
drugiegopokoju,wyczuwapodpalcamiwłącznik,naciskaisłyszy
cichekliknięcie.Oddychaterazspokojniej.Starameblościanka
nawysokipołyskstoiwtymsamymmiejscu,gdziestała.Ława,dwa
fotele,dywanwszystkojest,jakbyło.Wsuwagłowędodrugiego
pokojuisprawdza,czyniepojawiłosięnicnowego,
niespodziewanego.Wszystko,codostałodrodzicówosobno
odmatkiiosobnoodojcajestwpokoju.Naszczęścieniematam
rzeźbionegofotela.
Dokuchniidziejużspokojnie,upewniasiętylkopowłączeniu
światła,czykosznaśmiecijestszczelniezamkniętywszafcepod
zlewem.„Tosiedliskobakterii”,takmówiłamumatka.Bierze
szklankęzsuszarkiinalewawodyprostozkranu.Pijeiczuje,jak
chłódrozlewasięwśrodku.Wypijadrugąszklankę.Siada
nataborecie,opierarękęnastole,palcamiuderzającościanę.Poraz