Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zapomnianehistorie
RW2010
DagmaraAdwentowskaUMARŁYCHPOGRZEBAĆ
Maryśkę?Weronikę?niezrozumiałem.
No,córkęjego.Iżonę.Zniminarobotygowzięli,alesięprzypowrociejakoś
rozłączyli.Noiktoś…krasnoarmieńcypewnie…zabilije…
Ahaodparłemzdawkowoispojrzałempytającowoczysołtysa.Ten
wzruszyłlekkoramionami.
Pomyślałem,żestaremuStrachociemusiałosięjużwgłowiezeszczętem
poplątać;jednakdziadekmójmiałwtymwzględzieszczęście.Zniedołężniał,ale
umysłzachowałsprawnydokońca,rozumiałipamiętałwszystko.Napewnonie
zapomniałbyipowiedziałoczymśtakistotnymjakfaktspłodzeniaiposiadania
córki.DotegobabciamiałanaimięLudwika,aślubwzięlidwalatapowojnie.
Taciesiętrochęjużwpamięcimiesza.Sołtysdogoniłmniejużna
schodzącejwdółdrodzezcmentarnegowzgórza.Byłsam,ojcamusiałzostawićpod
czyjąśopieką.
Starośćnieradośćodparłemsentencjonalnieibezzainteresowania
problemamizdrowotnymistaregoStrachoty.
TobzduryzupełnepociągnąłtematsołtysStrachota.Niemaszcosię
martwić.Zdziedziczeniemtamuciebieżadnychproblemówniebędzie.Testament
tylkootworzysz,ajakwszystkojużtwojebędzie…towidzimysię,Grzesiu?
Apocomielibyśmysięwidzieć?zdziwiłemsięteatralnie.
Ahahahahaha!Sołtyszaśmiałsięrówniesztucznie.Oczywiściewsprawie
drogi.Zawiozęciędogminy,pomogęwszystkozałatwić…
Jakipanuprzejmy,panieMarianiezachwyciłemsię.Strachotazaczął
przyglądaćmisiępodejrzliwie,więcklepnąłemgofamiliarnieporamieniu.
Załatwięwszystkojaktrzeba.
Naprawdęmiałemtakizamiar.Zamierzałemzałatwićwszystko,cotrzeba,by
zatamowaćstrugęasfaltupłynącąprzezwieś.Przystąpiłemdorealizowaniaplanuod
razu.Nieprzebierałemsięzżałobnegogarnituru,niewchodziłemdodomu.Jak
stałem,wsiadłemdoautaipojechałemdosąsiedniegomiasta.
12