Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
34
Zaporczycy1943-1949
PrzyfurmancestałodwóchNiemców.Woźnicapodałdokumenty.JedenzNiemców
zajrzałwtwarznBłyskawicy”.
Rannynatyfus!krzyknęłanKrysia”inatychmiastuświadomiłasobiesenswłasnych
słów.
Zamilkła.Niemiecodskoczyłjakoparzony.
Raus!krzyknął.
Zrozumiałnaszczęścietylkoto,comiałzrozumieć.
Resztędrogidoszpitalaprzyul.Staszicaprzebylispokojnie.nKrysia”usiłowałaodma-
wiaćnPodTwojąobronę”.Słowamodlitwyplątałysię,umykały.Zachowaćkamienną
twarz,tylkotwarz...Szpitalnepodwórze.Wdrzwiachstanęłasiostrazakonna.nKrysia”
wpierwszymodruchuchciałabiecdoniej,krzyczeć,żeprzywiozła…Opanujsię,idiotko,
mruknęładosiebieipowoli,majestatyczniezeszłazwozu.Siostrajużspostrzegłaprzy-
byszów.
Proszęsiostry,gdziemogłabymznaleźćsiostręPrezepię?Jawbardzopilnejsprawie
usłyszałaswójspokojnygłos.
Acha,wpilnejsprawie,dosiostryPrezepii…Rozumiem,dzieckoodpowiedziała
zakonnicaznaczącospoglądającnanBłyskawicę”.Idźdochorego,siostrazarazdowas
zejdziedodałaizniknęławdrzwiach.
nKrysia”pochyliłasięnadrannymchłopakiem.
Panidomnie?usłyszałapochwili.
NiechbędziepochwalonyJezusChrystus.Zegarmistrzprosioodebraniebudzika.
Postrzałwdółbrzuchawyrzuciłazsiebiejednymtchempowitanie,hasłoiinformację
orannym.
Tak,oczywiścieuśmiechnęłasięsiostra.
Sanitariusze,noszeipochwilinBłyskawicy”niebyłojużnafurmance.WtedynKrysia”
wybuchnęłapłaczem.
Nietrzeba,nietrzeba,wszystkobędziedobrzesiostrapogłaskałapozapłakanej
buzi.
Jawiem,siostro,jatylkotak,zradości,żewszystkosięudało…wyszeptałaprzezłzy
nKrysia”.
Panienko,nieczasnamazanie.Trzebanamcoprędzejwracaćdodomu,żebyzdążyć
przedgodzinąpolicyjnąnibyszorstkopowiedziałchłop,żołnierzAKzplacówkiwPo-
dolu.
NiechbędziePochwalony,siostrododałpomagającnKrysi”wejśćnakozioł.
Drogadodomujużsięniedłużyła.WoźnicainKrysia”odprężenirozmawialiowszyst-
kim.ŚmialisięzrannegonatyfusnBłyskawicy”.Anisięobejrzeli,jakdojechalidoprze-
jazduwMotyczu.Krzyk,hałas.WrzeszczącyNiemcyusiłowalirozładowaćjakiśzator.
Wpewnymmomenciektóryśznichpodbiegłdofurmankiizacząłokładaćwoźnicęba-
tem.DostałosięinKrysi”.Wtuliłagłowęwramiona,zasłoniłatwarzrękami.Niebałasię.
Toprzecieżtylkozwykłaokupacyjnarzeczywistość.Kilkaminutipędzilijużdalej.Tak
bardzochciałapochwalićsięojcuwykonaniemrozkazu.
CzekałnaniąwPodolu.Godzinamistałwypatrującnadrodze.Zwątpiłjuż,gdyzmro-
kuwyłoniłasięfurmanka.PochwilinKrysia”zeskoczyławprostwojcowskieramiona.
Jesteśwreszciepowiedziałkrótkoiprzytuliłdosiebie.Porawracaćdodomu.