Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I.ArmiaKrajowa
39
–Apozawszystkim,niezapominaj,żejesteśjednakdziewczyną!–padałzwyklekoron-
nyargument.
–Aco,dziewczynynawojnieniepotrzebnemoże?AEmiliaPlaterniebyładziewczyną?
–odpierałaargumentytyczącejejdziewczyńskości.
Dopięławkońcuswego.Wstyczniu1943roku,wobecnościinspektoraMichałaKoto-
wiczaps.nMichał”orazAndrzejaGoralikaps.nWilk”,powtarzałazełzamiwoczachsłowa
żołnierskiejprzysięgi:nWObliczuBogaWszechmogącegoiNajświętszejMaryiPanny,
KrólowejPolski,kładęsweręcenatenKrzyżŚwięty,znakmękiizbawienia,przysięgam
byćwiernąOjczyźniemej,RzeczypospolitejPolskiej.NieugięciestaćnastrażyJejhonoru
iowyzwolenieJejzniewoliwalczyćzewszystkichsił,ażdoofiaryzżycia.Prezydentowi
RzeczypospolitejPolskiejirozkazomNaczelnegoWodzaorazwyznaczonemuprzezeńdo-
wódcyArmiiKrajowejbędębezwzględnieposłuszna,atajemnicydochowamniezłomnie,
cokolwiekbymniespotkaćmiało’’.PrzyjmującaprzysięgękomendantkaWojskowejSłuż-
byKobietAK,nauczycielkazRatoszynaMariaPartykowaps.nKukułka”,odpowiedziała:
nPrzyjmujęcięwszeregiżołnierzyArmiiKrajowejwalczącejzwwrogiemwkonspiracji
owyzwolenieOjczyzny.Twymobowiązkiembędziewalka.Zwycięstwobędzietwojąna-
grodą.Zdradakaranajestśmiercią”.
IzaobrałapseudonimnBłyskawica”.Przydzielonapoprzeszkoleniudołączności,utrzy-
mywałakontaktmiędzydowódcamimiejscowejsiatkikonspiracyjnej.Niemalcodziennie
krążyłapomiędzyRatoszynem,Leszczyną,Zakuciem,MajdanemRadlińskimiKępą.Za-
niepokojenirodziceodkryliwkońcuprzyczynęciągłejnieobecnościcórki.Któregośdnia
ojcieczaczepiłgotowądodrogiIzę:
–RozumiemIzuniu.Byłemprzeciwny,aleskorodopięłaśswego,będęspokojniejszy,
jeśliprzestanieszchodzićpieszo.Powiedziałemjużstajennemu.Oddziśmaszdoswejdys-
pozycjikoniapodsiodło,jednokonnąlinijkęlubbryczkęzparąkoni.Polecamzwłaszcza
bryczkę.Chodź,pokażęci,dlaczego–popchnąłcórkęlekkowkierunkuwozowni.–Po-
patrz,tutajwdyszlujestskrytka.Szczególnieważneiniebezpiecznerzeczylepiejschować
tutaj–objaśniłcórcedyszlowetajemnicebryczki.
Jechałaterazstępazaoranymipolami,przywodzącnapamięćwydarzeniaostatnichmie-
sięcy.Niespieszyłasię.Meldunekitakdotrzeprzedczasem.Spoglądałanamijanepola.
–Jeszczetrochę,aprzyodrobinieszczęściazdobędębroń–uśmiechnęłasiędowłasnych
marzeń.
Ścisnęłamocniejkoniainiczymbłyskawicapomknęławlubelskiewsie.
Rozdział7
Kolacjasutozakrapianaalkoholemtrwaładopóźnychgodzinwieczornych.Jakgdyby
chcianoodrobićtowarzyskiezaległościnieudanejpoobiedniejsjesty.ZlotudoPolskinie
zrezygnowałnikt.
Hieronimwstałnastępnegodniaciężkiileniwy.Zaspanyzszedłnaśniadanie.Niebyło
mowyoporannychspacerach.Przedobiademsprawdziłjedynieekwipunek.Czasleciał
szybko.Dziśwyjątkowonieczekałnaobiadiewentualnąlistęlotów.Niechciałomusię
zastanawiać,kiedypolecidoPolski.Ważne,żepolecinapewno.
–Panowie,pragnępoinformować,żelotydokrajuzostałyutrzymane.Wdniudzi-