Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wstosunkudomnie,bomojamatkagouprosiła
iprzekonała,że„młodytylkosięgapił,tocistarsibili
ikradli,cotendzieciakmógłzrobić?”.Tłumaczyła,
żeprzecieżwszystkomamwdomu,więckraśćnie
muszę,ajużnapewnoniekurtkę.Skończyłosięnanocy
wareszcie,awcześniejwstydzie,gdyzeszkoły
wyprowadzonomniewkajdankach.Dodziśpamiętam
sytuację,wktórejpolicjazgłosiłasiędodyrekcjiszkoły,
bypoprosićwśrodkulekcjiozabraniejednegozuczniów
zobowiązkowymibransoletkaminanadgarstkach.Ito
naznaczniedłużejniż45minut.
Incydentzaresztemipolicjąoczywiściemnieporuszył,
alenienatyle,nailepowinien.Kilkatygodniwyrzutów
zestronyrodziców,kilkadniwyrzutów,któresamsobie
robiłemiwszystkowróciłodonormy.Specjalniesięnie
zmieniłem,pozostałemtymsamymgościem,którym
zresztąjestemdoteraz.Beztroskim,niezastanawiającym
sięnadkonsekwencjamiswoichzachowańiniemyślącym
oprzyszłości.Zawszeliczyłosięprzedewszystkim
„tuiteraz”.Jutramogłoniebyć.
Taksamobyło,gdyzacząłemgraćizarabiać.Wtedy
całeosiedlechodziłorazemzemnąpijanepowygranych
meczachwCeramiceOpocznoczyOrleŁódź.Lub
poprostuwtedy,gdywracałemnakilkadnidokraju,
zarabiającjużzagranicą.Kilkudobrychchłopaków
zmojejekipyjużzresztąnieżyje,paruinnych,jakja,
mazasobąodsiadki.Trudnopowiedzieć,żebyktoś
osiągnąłwielkisukces…
Mojahistoriateżnieopowiadaosukcesie.Owszem,
będziewniejsporopięknychchwil,bramekiefektownych
akcji,pojawisięteżkilkagwiazdpolskiejieuropejskiej
piłki,alehappyenduproszęsięniespodziewać.Chyba,
żezatakiuznamysamfakt,żejeszczeżyjęijużniepiję,
choćmojedzisiejszeżyciebardziejprzypomina
wegetację.Jednak,cobyniepowiedzieć,znajdujępowód
dooptymizmu.
Dobrzejużbyło,bardziejniżdobrze.Cieszęsię,
żemamcowspominaćzuśmiechemnaustach.Choć
doskonalewiem,nigdyjużniepoczujęsmakutamtych