Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WIEDZIAŁEM,żemamnasobiezielonystrój,ale
WIDZIAŁEMwokółsiebiekolegówubranychnabrązowo,
biegającychpobrązowymboisku.Wiedzieliotymtylko
moirodzice.Mójdaltonizmodkryłamama,gdy
pamiętającochorobieswojegoojca,kazałanarysować
małemuIgorkowidrzewo.Tonarysowałemzielonypień
ibrązowelistki.
Gdysięrodziłem,niktnieprzypuszczał,żetendzieciak
będziemiałtakipogmatwanyżyciorys.Nieistniejącyjuż
szpitalim.HelenyWolfprzyul.Łagiewnickiejtodziś
ruina,będącaprzezpewienczas…rajemdlazłomiarzy,
którzyznajdowalitunietylkoschronienie,aletakżedużo
żelastwa.W1974rokuszpitalwyglądałjednakniezwykle
okazale,ajegoprzedwojennygmachbudziłprawdziwy
respekt.Właśnietenbudynekbyłświadkiemporodu,
poktórymnaulicypojawiłasięwynajętaprzez
szczęśliwegotatęcygańskaorkiestra.Graliponoć
naprawdęgłośno,gdyojciecwziąłmnienaręce,podniósł
wysokoioznajmiłwszystkimwokół:
Mójsynbędziepiłkarzem.Najlepszymnaświecie.
ZapamiętajcietesłowaidatęStefanopowiadał
mihistorięsetkirazy.Myślę,żegdybyzaoknemnie
byłotakzimno,przekonałbylekarzyipielęgniarki,
żemusipokazaćmniegrającymnaulicyCyganom.
Bałuty,mającaswojąniechlubnąlegendędzielnica
Łodzi,dostałakolejnąimprezę.Wtedy,tego
listopadowegodnia,każdykogospotkałnaswojejdrodze
mójojciec,musiałświętowaćwrazznim.Nawet,gdy
orkiestraprzestałajużgrać,bojakdługomożna
hałasowaćpodoknamiszpitala.
Bałuty.NietyleŁódź,cowłaśnieBałuty.Tusię
urodziłem,tutajwychowałem,stądwyjechałemwświat.
Tutajterazwróciłem.BoBałutyzawszebyływemnie,
wrazzwpojonymiminapodwórkuzasadami.Żeszanuje
sięstarszychkumpliiżetomłodybiegapoflaszkę;
żemaszbyćdumnyzeswojegotowarzystwaizeswojego
osiedla.Zawsze.Towszystkozostałowemniedodziś.
Inaczejbyćniemogło,aleprzecieżnawetnie
próbowałemsięzBałutwyrwaćwręczprzeciwnie,