Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
JOTDWADZIEŚCIATRZY
Świtończułsięnieswojo.Niechodziłotuorozsądek,bouważał,
żecałkiemnieźletosobiewydumałztymkamuflażem.ByłniczymJ-
23zulubionegoserialutaty,podwójnyagent,którywprzebraniu
wrogajestwstanieniepostrzeżenieprzekazywaćinformacje,
przemieszczaćsię,anawet,gdypojawisiętakamożliwość,zadawać
druzgocąceciosy.
Jednakcoinnegoumysł,acoinnegoserce.Aonopodpowiadało
mu,żewtychwpijającychsięwjajaobcisłychrurkach,wtej
pstrokatejmarynarceiwkaszkiecienaciągniętymnałysinędokonywał
zdradywartości,któreodzawszewyznawalijegodziadek,ojciec
idwajbracia.Idotegopopijałówjudaszowyaktcholernąkarmelową
lattenasoi,która–wbrewwszelkimprawomnatury–byłacałkiem
smaczna.
–Robiętodlasprawy–mruknąłporazniewiadomoktóry,
odbijającsiębarkiemodtablicyzrozkłademiodciągającwolnąręką
materiałspodniodkrocza.–Dlasprawy,NaroduiBoga.
Otymostatnimmówiłjednakcicho,boprzerażałagomyśl,
żemógłbynasiebiezwrócićBoskąuwagę.Niechciałsiępokazaćtak
aniJemu,anizasiadającemupoJegoprawicy–takzawszetwierdził
tata–marszałkowiPiłsudskiemu,którynieceniłsobietakich
podstępnychmetodjakkamuflaż,zwłaszczaobejmującyprzebraniesię
zawroga.Marszałekbyłbohaterem,atooznaczało,żesprawy
załatwiałnadwa:sruwryjipokręceniewąsa.
Świtońwiedziałjednak,żecokolwiekbyterazczuł,ważniejszebyło
otrzymanezadanie,misjaświadczącaozaufaniu,jakimgoobdarzono,
irozkaz,którymusiałwykonaćmimowszelkichniewygód.
–Iwykonam–upewniłsięponownie.Upiłłykkawyidocisnął
łokciemtrzymanąpodpachąpapierowąteczkę.
Oczłowieku,któremumiałjąprzekazać,wiedziałniewiele,
boMariacki,starykibic,ajednocześnieszycha,no,szyszka
patriotycznegoneopodziemia,gdypodawałmuteczkę,niemiałzbyt
wieleczasu.Zrozumiałe,byłmłodymrodzicem,atowtymmieście
niełatweiwymagająceczęstoprawdziwejekwilibrystyki,jak
naprzykładzwolnieniesięwcześniejzpracy,byzdążyćodebraćdzieci
zprzedszkolanaMłocinach.DlategoŚwitońniemiałmuzazłe,