Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żeusłyszałoodbiorcyteczkijedynie:„Tojedenznaszych,aletaki
mocnonietypowy,więcrozpoznaszbeztrudu”.Nadaljednak
świadomość,żetonanimterazspoczywałacałaodpowiedzialność
zanależyterozpoznanie,trochęgniotłagowdołku.
WkońcuzapowiedzianopociągrelacjiWrocław–Białystokidwie
minutypóźniejelegancki,nowoczesnyniebiesko-srebrnyskład
zatrzymałsięprzyperonie.LudziewokółŚwitoniaruszylitowjedną,
towdrugąstronę,poczymzajęlimiejscaprzywejściach,ustawiając
siępoobustronachdrzwiniczymwojskowyszpalernapowitanie
ważnychosobistości.Świtońznowuodbiłsięramieniemodtablicy,
upewniłsię,zerkającwlewoiprawo,żewidzizeswojegomiejsca
wszystkiewejściadopociągu,izamarłwoczekiwaniu.
Daszradę,Świtoń,daszradę,powtarzałsobiewmyślachgłosem
marszałkaPiłsudskiego,któregosłyszałkiedyśnaarchiwalnym
nagraniu.Coprawda,niezapamiętałgowtedyzadobrze,więctengłos
wjegogłowiebrzmiałbardziejjakJacekRozenekzgryWiedźmin
mówiącyzewschodnimzaśpiewem,aleliczyłasięsymboliczna
wartośćtejmyśliotolegendarnywódzzapewniałjego,szpiega
wsłużbienowegopolskiegopodziemia,żedaradę.Cóżmogłoby
goterazpowstrzymać?
Odpowiedźnatowzasadzieretorycznepytanienadeszłaniemal
natychmiastzgłośnymhukiem,któryodbiłsięechemodfilarów,ścian
isufitu,azarazpotemwrzaskami,krzykamiiogólnymharmidrem.
Świtońsięniebał.Rzeczjasna,przezgłowęprzemknęłamumyśl,
żetomożebyćatakterrorystyczny,alenawetwtedyzamiastsię
przestraszyćzacząłrozważać,copowinienterazzrobić.Najpierw
przyszłomunamyśl,żebywyrzucićtencholernykubekzresztką
słodkiejlatte,takbynieumrzećznimwręku.Następnie,
cooczywiste,zabezpieczyć,ukryćteczkę.Tylkogdzie?
Rozejrzałsięuważnieitrochęnerwowo,apotemskarciłsię
wmyślach,żeprzecieżwyglądatopodejrzanie.Dlategoprzestał,
zamarł,apotempowoliugiąłkolana,byprzyjąćpozycję
przestraszonegolewakazrękaminadgłową.Takichzawszewidział
oczymawyobraźni,ztakichsięnaigrywałitakimwłaśnieprzyszło
muterazzostać.Życieszpiegajesttrudne,pomyślał,aleczegosięnie
robidlasprawy.
Gdykilkaminutpóźniejpolicjanciujęlisprawcówzamieszania
iodprowadziliichnagóręczterechkibicówzszalikami
reprezentacji,jedenznichbyłranny,wszyscyczterejbezcienia
wątpliwościpijanijakaśdziewczynaprostującasięwłaśnieobok