Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
schodach,niezdecydowani,czywchwilizagrożeniażyciamożna
stratowaćkomuśwalizkę,czynie,iczysąwyjątkiodreguły,żelewa
stronaschodówpowinnabyćwolnaodstaczy.
Zawiszawyprostowałsięwkońcu,przeciągnąłipomógłwstać
Gosi.
–Nototeraz,skoroznamysiębliżej–zauważył–niebędziesz
chybamiałanicprzeciwko,bymodprowadziłwasdotaksówki.
Kobietawpierwszymodruchuupewniłasię,żePawełkowinicnie
jest,następniezaczesaławłosyzauchoiobciągnęłabluzkę.
–Cotobyło?–zapytała.–Faktyczniepetarda?
Zawiszawskazałbrodąnaokno,zaktórymgrupafunkcjonariuszy
prowadziłaczwórkędzieciakówwbarwachnarodowych.Trzechznich
szło,jakbymielijużnieźlewczubie.Czwarty,wspieranyprzez
strażnikaochronykolei,ledwiesięprzemieszczał.Zgiętywpół
dociskałdobrzuchalewąrękęowiniętąwszalik.Białypasmateriału
corazbardziejróżowiał.
–Chybaurwałomupalce–zauważyłzpowagąPawełek.