Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wieczorem,topewnewymruczała.
Cośmiłegowieczorem?Mójfiutzacząłszaleć.
Naprawdę?Rzeczywiściepobawimysięwlekarza?
Pomlałam,żemożepobawilibyśmysię
wpolicjantówizłodzieiodpowiedziała,nieodrywając
wzrokuodmoichoczu.
Czykaranieteżjestprzewidziane?wyszeptałem,
patrząc,jakpodniecenienarastawjejoczach.
Skinęłagłową.
Jeśliuznasztozakonieczne.Alemożebędąnagrody
zadobresprawowanie.Uśmiechnęłasiędomnie
prowokacyjnie,apotemobróciładoDJ’a.Wyglądałem,
jakbymprzemyciłbrońdozooiukryłzprzodu
dżinsów.Drażniłasięzemną!
DJ,niedotykajogrodzenia.Widziszto?Ogrodzenie
jestpodprądem,aniechceszchyba,żebyciękopnął
prąd,prawda?zapytała.Przykucnęła,objęła
goiwskazałapalcemdrutznajdującysięwpłocie.
Włosypodniosłybycisnagłowie,mały
zażartowałemistanąłemzaRosie,bojacyśludzie
ustawilisiębliskonas.
Rosieobróciłagłowę,ajejtwarzznalazłasię
nawysokościmojegokrocza.Posłałemjejironiczny
uśmieszek.
SkorojużtamjesteśUrwałemwpółzdania
isugestywnieuniosłembrwi.
Pokręciłagłowąiśmiejącsię,wstała.
Wszystkowswoimczasiepowiedziała,adlamnie
światzatrzymałsięnasekundęwmiejscu.Czy
taobietnicabyłakolejnymkuszeniem?Mogłemtylko
miećtakąnadzieję,aleotozrobiłemkolejnykrok