Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpierwszy
Nate
RanoRosiezadzwoniładomnieipowiedziała,żeJosh
zawiódłnacałejliniiiniezabierzeDJ’anaresztę
weekendu.Najwyraźniejzdążyłajużzadzwonić
doAnny,którazaoferowałasię,żeweźmieDJ’ananoc,
więcdziemymogliprzynajmniejpójśćgdzieśrazem
wieczorem.Wczasiedniamieliśmyzrobićsobiepiknik
wparkuzmałym.
Wyjechałemdoniejtużpodziestej.Rosieotworzyła
midrzwi,byłabardzozdenerwowana.DJzanosiłs
płaczemwpokoju.
Wydałomisięczymśstrasznieniewporządku,żeby
ktośtakijakonabezprzerwydoznawałrozczarowań,
iniebyłototfairwobectakwspaniałegodzieciaka,
jakimbyłDJ.
Dobrzesięczujesz?zapytałem.
Zmusiłasiędouśmiechu.
Jasne.Wchodź.Zaprosiłamnieruchemręki
dośrodkaizamknęłazamnądrzwi.Głosmiałasmutny,
alestarałasiętoukryć.Nierozumiałem,dlaczego
chciałaudawaćprzedemną,żejestdobrze.
DJchybabardzotoprzeżywapowiedziałem
zewspółczuciem.
Zacisnęłaszczęki.Wyglądałajakktoś,ktoniejest
pewny,czywybuchnąćpłaczem,czyzapolowaćnaJosha
iuciąćmujaja.
Przejdziemuzajakiśczas.Jestpoprostu