Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wystarczymipieniążkównato?zapytał.
Niezawracałemsobiegłowypatrzeniemnacenę,
bowiedziałem,żezapłacę,ilebytoniekosztowało.
Tak,mały,wystarczy.Głosmiałemlekko
zachrypnięty,prawdopodobniezszoku,żetakszybko
mniezaakceptował.
Rosieponownieścisnęłamojąrękę.
Podrodzedodomukupimyjakieślekarstwo
nawszy,Nate,niemartwsiędroczyłasięzemną.
Wyglądanato,żejużmnieoblazły,więcmoże
zanimwezmęlekarstwo,kilkawięcejniezrobiróżnicy?
zażartowałemispojrzałemnajejusta.
Stanęłanapalcachiprzycisnęłaustadomoich.
Całowaniesięzdziewczynamijestobrzydliwe
zawyrokowałDJ.
Wziąłemgonaręce,przełożyłemsobieprzezramię
iruszyłemdokasy.
Maszrację,mały,niecałujsięzdziewczynami,
bopotemztegotylkokłopoty.Trzymajsięodnich
zdalekajeszczeprzezjakiśczas.
PosadziłemDJ’anakontuarze,podczasgdykasjerka
skanowałametkępingwina.Maływyciągnąłnaszyjnik
zcukierkówzesłoikastojącegonaladzieipatrzył
naniegołakomie.Kiwnąłemgłowądokasjerki.
Możemypoprosićodwatakienaszyjniki?
zapytałemuprzejmie.Wyjąłemjedenzesłoika,
rozprostowałemizałożyłemRosieprzezgłowę.Nie
mogłemdopuścić,żebyśpoczułasiępominięta,
bokupiłembiżuteriętwojemusynowi,atobienie,
dobrzemówię?
Wsunęładłońdotylnejkieszenimoichdżinsów.