Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
najlepsząprzyjaciółkąAnny,powinnabyćjejdruhną.
Zmarszczyłaczołoipokręciłagłową.
Nie,niemogłampojechaćnaichślub.
Dlaczego?naciskałem.
Westchnęłagłośnoispuściławzroknastolik.
Wtamtymczasiemiałamwielesprawnagłowie
iniemogłampojechać.Żałuję,żetomnieominęło,
bomusiałowyglądaćzjawiskowo.
Aleczymwtedybyłaśtakazajęta?
Orany,ależjesteśmywścibscy!
Postanowiłemzmienićtemat,bowszystko
wskazywało,żeitakminiepowie.Pochyliłemsię
doprzoduiuśmiechnąłemironicznie.
Zatem,comamzrobić,żebyzawstydzićsię
wrestauracji?drażniłemsięznią.
Wjednejchwiliuśmiechzniknąłzjejtwarzy.
Nic.
Acopowiesznato,żepadnętunakolana
ioświadczęcisię,apotembędęudawał,żezgubiłem
pierścionek?zaproponowałem.
Zaśmiasięnajwyraźniejskrępowana.
Jeślitozrobisz,odpowiemci„nie”ioświadczę
głośno,żesypiamztwoimbratem,któryjestwłóżku
dziesięćrazylepszyodciebie.
Słowodaję,imponowałami.
Wporządku,aledwierzeczysąnieprawdziwe
wtwoimoświadczeniu.Popierwsze,niemambrata,
apodrugie,niktniejestlepszywłóżkuodemnie.
Nagleprzybrałapoważnywyraztwarzy.
Nate,niezawstydzajmnie.Nienawidzębyć
wcentrumuwagi.Popatrzyłanamniezwdziękiem