Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kijemkaprala.Zauważyłwięc,żemurotaczający
Sandomierzwtymmiejscubyłprawiewszędzie
zrujnowany,niski,pełenwyłomówizapewnegeneralicja
austriackauznałagozaniemożliwydonaprawienia,bo
zostawiłagowspokoju,anatomiastokilkanaściekroków
dalejkazałasypaćwysokiszaniec,nadktórymwłaśnie
pracowalispędzenichłopi.TymczasemFerdzioprzyszedł
dosiebiezupełnieiobajchłopcyruszylizpowrotemdo
miasta.
Przezdrogętenkryjącysięniedawnowpodziemiuza
plecamiKubusiabohaterszwarcgelberowskiteraz,w
świetlednia,wobeckręcącychsięwszędzieżołdaków
austriackichnabrałszczególnegoanimuszuipoczął
niestworzonerzeczyprawićojezuitach,odawnym
rządziepolskim,opolskimnieładzieichytrości.A
wreszcieobłogimporządku,jakiwtymkraju
zaprowadziładobroczynnawładzaJegoCesarsko-
KrólewskiejApostolskiejMości.
-Zgnilibyściewsmrodzieibrudzie-kończył-gdybynie
naszrząd.Onwascywilizuje,onwasuczy,jakżyć,
chociażnaprawdężyćniemożecie,bościestoczenido
szpikukościprzeztrądzepsuciainieładu.Kubuś,słysząc
tezuchwałesłowa,zatrzymałsięcałydygoczącyod
gniewuirzekł:
-Wiesz,szpiclu,żeśtystraszniegłupi!
-Szpicel?Jakśmieszmnienazywaćszpiclem?
-Bojesteśnim!
-Tak?Czekajże!Jacitegoniedaruję,japowiemojcu.
Zgnijesztamwpodziemiach,typolskaświnio!
Wtejżechwilirozległsięgłośnypoliczek,Ferdzio
zatoczyłsięjakpijany,furażerkamuspadłazgłowyi
oburączchwyciłsięzatwarzmocnozaczerwienioną.
Kubuśzaśzłynasiebie,żedałsięunieśćgniewowi,
zawróciłspokojnieiposzedłnaulicęOpatowską,przy
którejmieszkalipaństwoBiałkowscyzeswącórkąJadzią,
bobyłojużbliskopołudnia,atamdawnymzwyczajem