Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
internetowa.Alewidokjegoplecówmęczyłją.
Odkądzamieszkalirazem,musiałaprzyjąć
dowiadomości,żejejmarzenieorozmowach
pozmierzchuiwspólnymczytaniu,głowaprzygłowie,
ramięprzyramieniu,pozostanieniespełnione.Mijał
drugirokmieszkaniapodtymsamymdachem,aMarek
wprzerwachmiędzynapisaniemkawałkakodu
awypiciemkolejnejkawysięgałjedynie
pokomputerowepodręczniki.
Odłożyłaksiążkę.Dochodziłasiódma.Kotzeskoczył
zszafyizacząłsięocieraćojejnogiwprzypływie
uczucia.Pogłaskałaczarny,miływdotykułebek,
wstała.Kotwyprzedziłją,biegnącdokuchni.Zapaliła
chłodneświatło.
Posmarowaćkromkimasłem,umieścićnakażdej
plastereksera,szynki,odłożyćnatalerz.Umyć
pomidor,pokroić.Zagotowaćwodę,zalaćniąlistki
herbaty.Dopokoju.Usiąśćprzystole,patrzećnaplecy
Marka.Przerwijnachwilę.Już,już,zaraz.Zjeść
samotnieinaglewysączyćsięprzezpęknięciewszybie
nazewnątrz.
Nazewnątrzjestciemno.Chmurytakzasnułyniebo,
żegałęziedrzewledworysująsięnajegotle.Musibyć
zimno,nawetwdomupanujechłód,dlategozałożyła
grubysweterzgolfem.Zdradzieckonadciąga
październik.Liściecorazsłabiejtrzymająsięgałęzi.
Gdynaddomemprzelatujemedycznyhelikopter,
drzewafalująjakwzburzonemorze.Liściezasypują
balkonimożnastaćwtymsuchymdeszczu,woku
wiatru,jaknamostku,patrzącwmorze,patrząc
wniebo,zdłońmiopartyminabalustradzie.
OkołodziesiątejMarekwyłączyłkomputeriobudził
Joannę,łaskoczącwstopę.
Czasdołóżkapowiedział.
Joannaspojrzałanieprzytomnienazegar.
Przepraszam,Asiuzaczął.Wiem,żemiałemskończyć
wcześniej,aledobrzemisiędziśpracowało.Todlanas