Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Takiechwilejaktazawszewywołująumnielawinępytańciągle
pozostającychbezodpowiedzi.Wracajądomnietakczęsto,żechyba
mogęjużjenazwaćmaniakalnymi.Niepotrafięichjednakporzucić,
wżadensposóbnieumiemichnawettrochęwyciszyć.
Czystalepogarszającasięsytuacjaklimatycznapozwolimojemu
synowichoćbyosiągnąćwiekdojrzałości?CzyJulekzdążymieć
własnedzieci?Alboprzynajmniejsięzakochać?Chryste,żebychociaż
zdałmaturę!Tylkodoczegomusięonaprzyda?
Czasemmamochotęzwyczajniesiępoddać.Przecieżnicdobrego
nasnieczeka,więcpocotowszystko?Pocowciążzachowujemy
pozoryifunkcjonujemy,jakbynicsięniedziało?Takbardzonie
wierzymywto,cozrobiliśmynaszejplanecie,czyłudzimysię,
żejeszczeudasiętowszystkoodwrócić?Liczymynanaukowców?
Narząd?NaBożąopatrzność?
–Mamdużopracydomowej–żalisięJulek,przerywająckorowód
moichmyśli.
Zerkamnaniegowlusterkuwstecznym.Chciałabymmuzapewnić
dobrąprzyszłość,aniewiemnawet,czyzdołamzadbaćoto,abytej
przyszłościdożył.
Szlag!Cozrobiliśmyztymświatem?!Gdziebylipolitycy,
organizacjepozarządowe,uczeniispecjaliści?!Gdziebyliśmy
my–zwykliludzie?!
Niemasensusięzłościć,wiemotymdoskonale,aletrudno
powstrzymaćrozsadzającąwciekłość,kiedypatrzysię
naniepodważalnedowodyświadcząceotym,jakiznasparszywy
gatunek.
–Azczytaniadostałemczwórkę–dodajemójsyn.
Widzę,żejestodrobinęzawiedziony.
–Świetnie!–reagujęodrazu.–Czwórkatodobraocena.Ale
popracujemy.Następnymrazembędziepiątka,słowo!–Puszczam