Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oliwawwyżłobieniuożyła,niebiałajakwpaleniskuAlucarda,ale
złota.Lilawyszczerzyłazębywtriumfalnymuśmiechu,kiedypłomień
wyskoczyłzrowka,wpowietrze,międzyjejdłonie,poruszającsięjak
stopionymetal,przypominającjejoparadzie,którąoglądaławtrakcie
pierwszegodniawCzerwonymLondynie,gdynaulicachtańczyły
każdegorodzajużywiołyogień,wodaipowietrze,jakwstążki
wśladzaidącymi.
WierszrozwijałsięwgłowieLili,aciepłołaskotałojejdłonie.Kell
powiedziałby,żetoniemożliwe.Jakieżbezużytecznesłowowświecie
zmagią.
„Czymjesteś?”spytałpewnegorazu.
„Czymjestem?”zastanowiłasięteraz,kiedyogieńprzetaczałsię
przezjejkłykciejakmoneta.
Pozwoliłaognikowizgasnąćikroplaoliwyopadławwyżłobienie.
Płomieńzniknął,aleLilanadalczułamagięociągającąsięwpowietrzu
niczymdym,kiedypodnosiłaswojenajnowszeostrze,to,które
wygrałaodLenosa.Toniebyłazwyczajnabroń.Miesiąctemu,gdy
przejęlifaroańskiokrętpirackionazwie„Wąż”niedalekowybrzeża
Kormy,widziała,jakLenosużywałtegonoża.Terazprzesuwałaręką
poostrzu,znalazłaukrytenacięcie,wmiejscu,gdziemetalspotykał
sięzrękojeścią.Nacisnęłamaleńkizatrzask,awtedynóżpod
wpływemjakiejśmagicznejsztuczkisięzmienił.Rozdzieliłsięwjej
dłoniachiwcześniejszejednoostrzestałosięobecniedwoma
lustrzanymiodbiciami,takcienkimijakbrzytwyoprostychszpicach.
Liladotknęłakropelkioliwyiprzesunęłapalecwzdłużgrzbietówobu
noży.Apotemzrównoważyłajewrękach,skrzyżowałaichostre
krawędzie(„Tygrysie,błysku…”)iuderzyła.
OgieńlizałmetaliLilasięuśmiechnęła.
Niewidziała,żebyLenostorobił.