Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nauczycielebiologii.
Odczepsię,mamnamyślizwłoki,zktórymi
mymamydoczynienia.Pozatymjestzimaimiałyśmy
nieznajdowaćnieboszczykówzaprotestowałaJulka.
Noinieznalazłyśmy,nie?Iwsumiezimowe
zwłokinapewnoniewydzielałybytakiegozapachujak
te,któreznalazłmypodFromborkiem
przypomniałam.
Mojaprzyjaciółkaskrzywiłasięnasamo
wspomnienie,rzeczywcietamtennieboszczyk
doświeżychsięniezaliczał.
Nawetniemów!Alegdybynieto,żemiałam
wyrzutysumieniaibałamsię,żeznajdziemykogoś
zamarzniętego,tonawetbyłabyzadowolona
zporannegospaceru.
Juliawstawałazdecydowaniewcześniejniżja,
oporankuczułasięjakmłodyszczypioreknawiosnę
ibyłapełnaenergii.Jawolałabympospaćdłużej,
szczególnienaferiach.
Gdyweszłyśmydohotelu,odrazupoczułyśmy
zapachśniadania.Pospacerzenamroziebyłyśmy
głodne,booczywiściewyszłyśmynawetbezkawy.Teraz
zamierzałyśmytonadrobić.Przebrałyśmysię
izeszłyśmydojadalni.Oprócznasbyłokilkaosób,
zktórymiprzywitałyśmysięuśmiechami,kiwnięciami
głowamiiogólnym„dzieńdobry”.
Alecotenfacettamrobiłzastanowiłamsię
pozaspokojeniupierwszegogłodu.
Zasłabł?wgłosieJulkibyłanadzieja.