Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpierwszy
23grudnia1837roku
CasphairnManor,ValeofCasphairn,Szkocja
DanielCrosbiemiałwrażenie,jakbyprzeżywał
wszystkieswojedotychczasoweświętaBożego
Narodzenianaraz.ObejmującspojrzeniemWielkąSalę
CasphairnManorwypełnionączłonkamisześciurodzin
Cynsterówiwróżnymstopniuzwiązanymiznimi
domownikami,pozwoliłsobienachwilęzadowolenia
zniespodziewaniekorzystnegoobrotuspraw
iwynikającychzniegonadziei.
Zebraniwokółgościedelektowalisięobfitym
obiadempowitalnym,któryrozpoczynał
dziesięciodnioweśwtajeślidobrzesięorientow,
bęcepołączeniemBożegoNarodzenia,dawnego
Yuletide,iHogmanay,czylisylwestra.Tłum
uśmiechniętychludzioyszczącychoczach,siedzący
przydługichstołachniczymzrefektarzaibardziej
naławachniżnakrzesłach,byłwwybornymhumorze.
Wszędzierozbrzmiewałgwarrozmóworazśmiechy,
anawiększościtwarzy,oświetlonychciepłymblaskiem
świecnapotężnychokrągłychżyrandolach,malowo
sięwyczekiwanie.WielkaSala,centralne
pomieszczenie,wokółktóregowzniesionodwór,
zasługiwałanaswojąnazwę;przestrzeńmiędzy
grubymimuramizjasnoszaregokamieniabyłanatyle
duża,bypomieścićcałyródCynsterów,liczący
zsześćdziesiątosób,atakżewszelkichsłużących